Rycerskość wieśniacza/Scena III
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Rycerskość wieśniacza |
Podtytuł | Sceny z życia ludu wiejskiego w Sycylii |
Wydawca | Wydawnictwo M. Arcta |
Data wyd. | 1904 |
Druk | M. Arct |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Adolf Strzelecki |
Tytuł orygin. | Cavalleria rusticana |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Lola (wchodzi z ulicy po prawej). A! Turiddu! — Nie widzieliście, czy mój mąż już wszedł do kościoła? Czy może już jest w kościele?
Turiddu. Dopiero co przyszedłem i nie widziałem waszego męża.
Lola. Powiedział mi, że idzie do kowala, a potem miał zajść do kościoła. — A wy święcicie waszą Wielkanoc przed kościołem?
Santuzza. Do kościoła — Lolo — chodzą tylko ci, co mają czyste sumienie!
Lola. Za czystość mojego sumienia dziękuję też Bogu i całuje proch jego ziemi (schyla się, jakby chciała podnieść coś z ziemi końcami palców, które potem podnosi do ust).
Santuzza. Dobrze czynicie Lolo, że dziękujesz Bogu, bo nie jeden całuje proch jego ziemi, wiedząc, że nie wart stąpać po niej.
Turiddu. Chodźmy do kościoła, Lolo! Nie mamy tu nic więcej do czynienia.
Lola. Nie chcę wam przeszkadzać, kumie Turiddu. Moje nogi same znajdą drogę do kościoła, a wam nie chcę psuć przyjemności.
Turiddu. Skoro ja wam mówię, że nie mam tu nic więcej do czynienia!
Santuzza (zatrzymując go za ramię). O nie! Masz jeszcze.... Musimy jeszcze pomówić z sobą!
Lola. A więc dobrej zabawy, kumie Turriddu. Zostańcie tu i bądźcie bardzo posłuszni. — Ja idę swoją drogą (odchodzi i wchodzi do kościoła).