[98]
Są kwiaty przedziwne, co nigdy nie kwitną,
Lecz wciąż zadumane, do głębi stroskane,
Jedyną źrenicą, od łez aksamitną,
Tkwią z niemym wyrzutem w niebiosach.
Gdy słońce te kwiaty ozłoci o świcie,
Przez łzy uśmiechnięte ich listki zwinięte
Z żałością wyszepcą, wzdychając: »O Życie!
Ach, czemuś ty wcześniej nie wzeszło?…«
Mój kwiecie nad kwiaty, tyś jako te kwiaty…
Patrz — błyszczą sztandary, grzmią dzwony, fanfary,
Dziś święto swobody! lud czyni objaty,
Ty jedna znów idziesz na cmentarz —
Jak mniszka…