Słownik etymologiczny języka polskiego/Ryby
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Słownik etymologiczny języka polskiego |
Wydawca | Krakowska Spółka Wydawnicza |
Data wyd. | 1927 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii | |
Strona w Wikisłowniku |
Ryby. W przeciwieństwie do czworonożnych i ptactwa, nie odegrały ryby ani w pożywieniu ani w wyobraźni Arjów jakiejkolwiek roli: niema dla nich ani jednej spólnej nazwy, chociaż bardzo podobne albo widocznie te same powtarzają się, szczególnie w niemieckiem, słowiańskiem i litewskiem. Tłumaczono to i tak, że Arjowie zczasem przywykli do ryb we spólnocie z podbitymi tubylcami i od nich nazwy ryb poprzejmywali. Znaczy to jedną niewiadomą przez drugą zastępywać, co do celu nie prowadzi, szczególniej wobec faktu, że właśnie nazwy ryb najwidoczniej od ludu do ludu, np. od Niemców do Słowian, w czasach historycznych wędrują. Zgody w nazwach karasia, karpia, łososia, wyza i i. nie myślimy więc składać na karb jakichś tubylców przedaryjskich. — Słowianie mają z Litwą spólne nazwy jażdża i jesiotra; inne, to pożyczki. Sami Słowianie oddawali się już w prarodzinie rybołostwu i mają liczne nazwy spólne: czeczuga, leszcz, lin, pstrąg, sum, szczupak i i.; mają nazwy dla ‘sieci rybiej’, wierszy; stawiają już jazy po rzekach; hodują ryby w sadzach(?), łowią je węd(k)ą, mają nazwy dla ‘rybaka’: rybitw. Później przejęliśmy od Niemców wiele nazw nowych, p. dubiel, flądra, rapa, śledź, ukleja, a czasem wahamy się co do źródła, np. dla nazw piskorza, płocicy. Wielorakość nazw staropolskich dla ‘sieci’ dowodzi najlepiej rozrostu tego gospodarstwa.