Słyszy to wieczór...
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Słyszy to wieczór... |
Pochodzenie | cykl Z myśli wieczornych, Ostatnie nowele |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1921 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa — Kraków — Lublin – Łódź – Poznań |
Źródło | Skany na commons |
Indeks stron |
Ludzie, oblicza, brzmienia głosu, uczucia, związki, sceny natury i obrazy życia, momenty serca i momenty myśli, formy i treści, powierzchnie i jądra — przemijają. Wszystko, co ziemskie, przemija.
Pamięta o tem wieczór.
Nie w każde serce dzień wszczepia uczucie przemijalności wszystkiego co ziemskie, lecz to, w które wszczepi, minut radości zaznawać niekiedy może, godzin smutku zaznawać zawsze musi.
Wie o tem wieczór.
Więc częściej od pór dnia przeminionych pochyla się nad swą duszą i wargami, pragnieniem wiekuistości drżącemi, mówi:
— Ty nie przeminiesz.
A ona, w pomroku wieczora świecąc iskrą brylantową, skrzydła rozpina i odpowiada:
— Od naczyń kruchych, od prochów rozsypanych, od zmiennych form i znikających cieni — ulecimy!
Słyszy to wieczór...