[122]SABAŁOWE WIDZENIE.
Hej! Któż to taki harny, co, na gęślickach grajęcy,
Popod turnie se idzie w Matki Boskiej dzień święty?
Kapelusik strojony w kostki, rżnięte w Orawie,
Zarzucony na bakier... Cuha biała, jak śnieżne
W dzień zimowy ugory, obramiona dokoła
Wstęgą, jak las zieloną — a pod szyją wyszyta,
— Rzekłbyś — w leśne paprocie — — biała cuha góralska
W pięknym zwisa nieładzie hej! aż po same kolana!...
W blaskach słońca sie iskrzy przepiękna klamra złocona,
Spinająca pod szyją w Dunajcu praną koszulę.
Jeszcze harniej jaśnieją mosiężne, duże guziki.
Które pono zmajstrował kowal Rycerzy Zaśniętych
Drzewiej, w czasach królewskich... w Kościeliskiej Dolinie...
Powybijane na pasie, który mu ściska brzuch,
Jarzą się, iskrzą, błyszczą, jak szkła cudowne na słońcu.
Parzenice i raki i sznur, który znać zdala
(Pewnie we dwaścia złożony, bo śtraśnie bije w me oczy)
Szumnie pysznią się, zdobiąc honorność pięknej urody...
Hej! cóż to za parobek, co, na gęślickach grajęcy,
Popod turnie se idzie, jak zbójnik wycyfrowany?
[123]
Zje dyć to Jaś Sabała, zje dyć to Sablik z Kościelsk,
Co sie Krzeptowski zowie, co gra, jak Pan Bóg przykazał.
Hej! gra Sabałów Jaś — hej! mój ty Boże jedyny!...
Hej! gra Sabałów Jaś — a ino w turnie se patrzy,
Bo turnie, bystre granie, spadziste krzesanice,
Bo dzikie, ostre grzbiety i kędzierzawe grzebienie
Rade słuchają grania, rade słuchają muzyki.
Hej! gra Sabałów Jaś — Hej! mój ty Boże jedyny!...
Hej gra Sabałów Jaś — a ino w lasy spoziera,
Bo ciemne lasy, gąszcze, bo nieprzebyte bory,
W których się kryje zwierz, ponad którymi orty
Królewskie toczą koła, hej! i królewskie loty
Bo nieprzejrzane gęstwie — smereki, jedle, limby
Rade słuchają grania, rade słuchają muzyki,
A nawet wtórzą mu, basują gęślom Janicka.
Hej! gra Sabałów Jaś — hej! gra Krzeptowski Sablik...
................
A z wirchu, hań! z Giewontu owieczki białe zgania
Najświętsza Panieneczka i słucha jego grania.
Cała w słonecznych blaskach w przedziwnych kwiatków wianku
Za owieczkami idzie i śpiewa o kochanku:
O swym Jezusie Synu, głos puszcza w świat źlebami
[124]
I tuka se wesoło, aże się Sablik łzami
Zalewa radośnemi... Hej! jak se też to śpiewa
Ta Przenajświętsza Panna — jak Jej to grają drzewa —
Jakie to ładne śpiewki z ust świętej — płyną — płyną —
I napełniają świat radosną z gwiazd nowiną.
Że Matka Boska idzie Tatrami na Podhale
Spisywać utrapienia i wszystkie, wszystkie żale...
Hej! turlikają owce, migają słońca blaski,
Panienka schodzi z wirchów i niesie ludziom łaski...
Uboczą idzie skalną, przechodzi nad urwiska,
Z oddali ino świętość od głowy Jej połyska.
Już przeszła w drugą ubocz — i tuka se i śpiewa —
Sabałów Jaś jej gra — tatrzańskie grają drzewa...
................
Hej! gra Sabałów Jaś — ino se w turnie patrzy —
Hej! gra Sabałów Jaś — ino se w lasy spoziera,
Bo lasy rade wtórzą, bo turnie rade słuchają
I w nich to, nie kaindziej, Najświętsza Panieneczka
Owieczki rada pasie i tuka se wesoło,
Do Sabatowej nuty przepięknie przyśpiewując,
Kiedy se idzie strojny, popod turnie grajęcy...