[319]ADAM NARUSZEWICZ.
SEKRET.
(SATYRA).
Ze wszystkich chorób dusznych, którym od tej pory
Świat podlega, jako złe, z fatalnej Pandory
Puszki wypadłszy, rodzaj śmiertelny dotyka,
Nie znajdziesz pospolitszej nad słabość języka.
Z lej to podobno sama natura pobudki
Przystęp doń dwoistemi zagrodziła kłódki;
Żeby snadź warowniejszej niewolnik katuszy
Nie tak swobodnie paplał, co się dzieje w duszy;
A chociaż się z kościanej czasem wymknie klatki,
Zatrzymały go drugie przy wargach rogatki.
Największy to ze wszystkich zmysłów jest niecnota;
Co drugie wniosą, on sam wyniesie za wrota.
Ile oko nachwyta, różne biorąc wzorki,
Albo ucho nakładnie słów do swej komorki;
Ile nos wścibski zwietrzy, gdzie mu nie należy,
A ręka cichej mackiem narobi kradzieży:
Owo zgoła, co wszystkie z panów, księży, gminu,
Kobiet zniosą do serca, jak do magazynu
Złodziejskiego, towarów, wszystko on wytrawi:
Jedne całą, a drugie półgębkiem wyjawi....
Dobrze zgoła powiedział Sokrat umęczony,
że łatwiej w gębie trzymać węgiel rozpalony,
Niz język za zębami: tak mu srodze piecze.
Plotka, jako jedwabnik, wszystko z siebie wlecze.
Więc, ktośkolwiek jest: czy ci monarcha powierza
Swe pióro, czyś ziemianin, czy flintę żołnierza
Dźwigasz, czyś bez żadnego pachołek urzędu,
Z tego samego, żeś jest między ludżmi, względu,
Bierz stąd prostą naukę, a pomów z kowalem,
By ci gębę łokciowym zagwoździł bretnalem.
Pewne na świerzb lekarstwo: chceszli być spokojny
I sam i między ludźmi nie podniecać wojny.....
Fircyk jest przyjacielem u całego świata,
[320]
Fircyk wszystkiego świadom i wszystko rozplata.
Fircyk ma nos ogarzy: wszędy się on dowie;
Fircyk gestami, jeśli nie językiem powie.
Fircyk trąbą u sławy: jeśli między ludzie
Głos puszcza, na fircyku dmie, jako na dudzie.
On najpierwszym jest woźnym bogini świegotki;
Pod jego są pieczęcią wszystkie babie plotki
I gazety fałszywe, co się w pustych rodzą
Głowiznach, a lud prosty bałamuctwem zwodzą.
Prawdziwie, nader słabej ten duszy być musi,
Co, jak wątły żołądek, wszystko wnet wykrztusi;
Byś mu z ptasiego mleka podawał serwatki,
Nie trzeba tkać do gardła palców i łopatki,
Odda zwierzoną sumę z rzęsistym profitem,
Jak pan Łapcap, co z wilczym jada apetytem.
Nie ustąpi milczenie częstokroć wymowie;
Gadać nas uczą ludzie, a milczeć bogowie....