Sonety (Shakespeare, 1922)/LXXXIII

<<< Dane tekstu >>>
Autor William Shakespeare
Tytuł LXXXIII
Pochodzenie Sonety
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1922
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Jan Kasprowicz
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
LXXXIII.

Nigdym nie myślał, że miałeś jakową
Potrzebę różu, przetom gardził różem,
Sądziłem, panie, iżeś wyrósł głową
Nad płone długi poetów, więc w dużem
Uspokojeniu, iż ty najdowodniej
Tem, iże jesteś, wskazujesz przed nami,
Czem dla cnót twoich są pisarze modni,
I jam nie śpieszył z swemi pochwałami.
Grzechem ci było to moje milczenie,
Ja zasię staję w tem na sławy szczycie:
Milcząc, piękności nie pogrążam w cienie,
Zaś w grób ją spycham, chcący dać jej życie.
Jedna źrenica twoja więcej chowa
Życia, niż twoich dwóch poetów słowa.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: William Shakespeare i tłumacza: Jan Kasprowicz.