Spiskowcy (Thierry, 1891)/Zakończenie
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Spiskowcy |
Podtytuł | Romans z czasów drugiego cesarstwa |
Wydawca | Księgarnia Br. Rymowicz |
Data wyd. | 1891 |
Druk | Trenke i Fusnot |
Miejsce wyd. | Petersburg |
Tłumacz | anonimowy |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Przed kilku laty, ten który wywołał z krainy niepamięci szczegóły tej smutnej historji, znajdował się w Bailleul, we Flandrji, gdzie zwiedził szpital dla obłąkanych.
Nie ja sam zresztą szukałem wrażeń smutnych i przykrych. Wraz ze mną zwiedzały zakład dwie osoby których nie znałem: jakiś mężczyzna i jakaś dama.
O mężczyźnie nic nie mogę powiedzieć: był to sobie ciekawy jegomość, mający dużo czasu i jeszcze więcej pieniędzy. Kobieta zaś miała wszystkie cechy kokoty wysokiego stempla: była to prawdopodobnie jedna z tych kosmopolitycznych kurtyzanek, które zdają się po to istnieć, ażeby nam dowodzić na każdym kroku, jak marną jest nasza cywilizacja...
Siostra miłosierdzia oprowadzała nas po szpitalu.
W oddziale dla idjotów kobieta rzuciła jej pytanie:
— Wszak to tutaj znajduje się córka hrabiego Brutusa Besnarda?
Na te słowa powstała z ziemi jakaś istota wynędzniała i okropna, zbliżyła się do mówiącej i, wskazując ją palcem, zawołała:
— To ona!... Zabij ją! Zabij ją!
Nieszczęśliwa idjotka w strasznych konwulsjach upadła na ziemię...
Pięknie ubrana kobieta zbladła, uchwyciła ramię swego towarzysza i oboje natychmiast opuścili zakład dla obłąkanych.