Splątał mi się zielony jedwab...

<<< Dane tekstu >>>
Autor Bronisława Ostrowska
Tytuł Splątał mi się zielony jedwab...
Pochodzenie Opale
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1902
Druk W. L. Anczyc i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Splątał mi się zielony jedwab...
Taki słoneczny był dzień, taki słoneczny!
Siedziałam pod kwitnącą lipą w brzęku pszczół, w roz-
grzanej woni zielnej, w ciepłych powiewach, co ze
ziemi szły.
Wyszywałam jedwabiem zielonym na płótnie białem, bie-
lonem na słońcu.
I nagle splątał mi się jedwab, którym liście i kwiaty
wyszywałam na płótnie.
Zdaje mi się, że cień lecącej chmury upadł mi na ręce
i dlatego splątał mi się jedwab.
Nie... Nie...
To z oczu mi łza spadła na nieznane kwiaty...
A może to był sen? i jedwab we słońcu, i kwiaty, i po-
łudnie lipą pachnące?
Może ten jedwab splątał mi się przez sen?
Nie wiem, — tylko mi źle...
I nie wiem czemu...
Bo przecie tylko splątał mi się jedwab... we słońcu...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bronisława Ostrowska.