[157]STAŚ.
Staś miał roczek, już miał dąsy,
Ojciec bawił, darł mu wąsy,
A ojciec się cieszył z tego,
Że ma Stasia tak mocnego.
Zdarł sukienkę w strzępy, dzióry,
Płacze, niepewny swej skóry,
Mama cieszy go i bawi,
Że nową piękniejszą mu sprawi.
Stasio rozbił fajkę taty,
Płacze, że dostanie baty.
Mama pieści, cieszy mową,
Tata kupi fajkę nową.
Zepsuł zegar Stasio mały,
Płacze, że dostanie wały.
Rodzice się zlitowali,
I szkodę mu darowali.
Stasio podarł bibileje,
Płacze, że go mama zbije,
[158]
Tata pieści, przestań lament,
Kupię ci nowy testament.
Stasio wybił szybę w oknie,
I przed karą we łzach moknie.
Mama pieści go i bawi,
Mówiąc, okniasz szybę wprawi.
Stasio bardzo brzydko skłamał,
Tata rózgę już ułamał,
Ale jego mama miła,
Zawsze Stasia obroniła.
Stasio skradł jajko z pod kury,
Płacze, niepewny swej skóry.
Nie bij matka, rzecze tata,
Staś młody, więc figle płata...
I tak dalej i tak dalej,
Nigdy Stasia nie karali.
I wyrosł na Stanisława,
Ale smutna jego sława!
Dzisiaj Stasio jest łajdakiem,
I próżniakiem i pijakiem.
Tak jest, gdy się zbytnio pieści,
Bierzcie przykład z tej powieści!