Strona:Kazimierz Wyka - Rzecz wyobraźni.djvu/205

Ta strona została uwierzytelniona.

To wiersz J. B. Ożoga Odjazd w pole. Chociaż mowa o harmonii grającej o wieczornej porze, mirtach, ulubionym kwiecie okiennym ciasnych chałup, dojrzałych jabłkach i osikach, ani jeden z tych elementów nie stoi w sprzeczności z osełką masła, wiązką szczapek na podpałkę, dyszkiem cielęcym wiezionym pod słomą do miasta. Zaś ta uprząż mosiężna, to znaczy własny koń, i w obrotach towaru, i w obrotach wyobraźni pomieści się swobodnie.
Sądzę bowiem, że właściwą podstawę takich objawów literackich, jak imażinizm w jego chłopskim wydaniu, to znaczy Jesienin czy częściowo Józef Czechowicz, takich teorii poetyckich, jak autentyzm głoszony w drugim dziesięcioleciu międzywojennym przez Czernika w „Okolicy Poetów“, przyjęty podówczas przez całą grupę takich liryków, jak np. J. B. Ożóg i J. Frasik, takich prozaików, jak Stanisław Piętak czy Wincenty Burek — właściwą tego podstawę stanowi wskazane zjawisko zamkniętego w sposób familiocentryczny, wczepionego w coraz dzielące się morgi wytwarzania dóbr i produktów.
Długo trwało, zanim te składniki wiejskiego doświadczenia obrazowego stały się dla poetów związanych ze wspomnianymi nurtami wyłącznym towarem sprzedażnym. Można w tym kontekście mówić o Lenartowiczu, można o Konopnickiej, ale u nich było to jeszcze malowidło z zewnątrz, nie doznanie własne. Dopiero godne pamięci próby Kasprowicza (Z chałupy) są tym doznaniem własnym. Właściwie zaś zjawisko to w pełni objawiło się dopiero w pokoleniu poetyckim całkowicie ukształtowanym w Polsce międzywojennej.
W tym pokoleniu, dla którego innym podstawowym dokumentem jest Chałasińskiego Młode pokolenie chłopów. Świadectwo buntu, daremnego szukania wyjścia z zamkniętego kręgu wsi międzywojennej, wsi coraz szczelniej duszącej się w swoich opłotkach. Próbę zaś utopijnej w nowoczesnym społeczeństwie klasowym konstrukcji ideologiczno-politycznej, jaka z tym wszystkim współgra i współistnieje, stanowił agraryzm. Doktryna zakładająca, nie będę wykładał jej elementów i przedstawiał zwolenników, że wieś polska zdoła sama przez się i wyłącznie w ramach drobnej produkcji rolnej rozwiązać dręczący ją nadmiar rąk do pracy, rozdrobnienie ziemi.
Myślę, że właśnie ten bezwyjściowy w gospodarce kapitalistycznej charakter ówczesnej wsi polskiej sprawił, że wyznawcy autentyzmu równie zamkniętą i bezwyjściową obrali poetykę. Jak kierat kręcącą się za stodołą, w przekonaniu, że przebywa