wnętrznych Zbioru tego zalet i usterków. Niemniej, w obec trudności, z których nie jedna w przekładzie całkiem nawet usunąć się nie dała, nie od rzeczy będzie kilkoma słowy objaśnić jeszcze: w jakito sposób utwory te wyłącznie do uczucia Włoskiego przemawiają w pierwowzorze.
Jak wiadomo, z niewielkim wyjątkiem, od początku do końca, mowa tu jedynie o Laurze, lub do niej. Bo nawet i w ustępach nie mających z Laurą nic wspólnego, zawsze tam w zakończeniu zwrot być musi ku temu uczuciu, którego Laura jest wyłączną panią. Imię jej przecież, zaledwie parę razy wyraźnie jest wspomniane[1]. Zwykle zaś nazywa ją Petrarka Donna — co znaczy: pani, a oraz Dama czyjego serca, jak mieć chciało Rycerstwo; indziej znów Mià Donna, co już z całą ścisłością określa: czyją jest Panią; aż wreszcie Madonna, sposobem tak wysokiego uczczenia, jakie jedynie dotąd Najświętszej Pannie tylko służy.
Za to, policzyć niełatwo, ileto razy imię Laury w kunsztownych igraszkach słów bywa ukryte. Najczęściej przedstawia się ono niby jako tchnienie (l’aura). Tchnienie to bywa słodkie (dolce i soave), miłosne, ożywcze. Jest nawet szereg Sonetów (161—165), poczynających się od tej gry słów, i tam tchnienie to nazywane jest: rozkosznem, pogodnem, niebiańskiem, tkliwem. Jednocześnie do Laury się wszystko to odnosi. Sąto rzeczy, jak widzimy, niepodobne do otworzenia w przekładzie. Na dowód, weźmy jeden z najpiękniejszych Sonetów (279), w którym poeta opowiada wrażenia widoku okolic Awinionu, kiedy tam po raz pierwszy od śmierci Laury utęschniony przybył. Zaczyna się on od słów następnych: — „Sento l’aura mia antica...“ — Otóż, znaczy to jednocześnie: Wdycham powiewy zamierzchłych lat“ — i zarazem „odczuwam Laurę moją dawną.“ — Widzimy z tego, że tu dla Włochów istnieje piękność myśli podwójnej; przekładca zaś, zmuszony zrobić wybór, przy chęciach najlepszych, zdoła tę piękność oddać tylko w połowie.
Jeszcze w innej formie — i ta już najzwyczajniejszą bywa — Laura jednoczona jest z Laurem (lauro). Tu już w grę wchodzi niemało w owych czasach upodobana Symbolika, a z nią igraszki myślowe tak już z dwuznacznikami słów poplątane, że czasem,
- ↑ Właściwie cztery razy — z tych, w zdrobnieniu (Laureta), w Sonecie 5-ym. Tam jednak jestto tylko Anagram następnego znaczenia: „Czcij królowanie jej i milcz!“