Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 033.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

pobożną Marceliną Łempicką, łagodnym blaskiem młodości i wdzięku, zamiłowania sztuki i poezyi, czar na całe otoczenie rzucały. Pomiędzy Henryką a poetą zawiązał się niebawem tkliwszy stosunek, w którym obok uwielbienia dla geniuszu z jednej, a ojcowskiego niemal współczucia z drugiej strony, serce także znaczny miało udział, lubo do tego głośno się nie przyznawało i zaledwie nikłem półwyznaniem w wierszu »Do mego cicerone w Rzymie«, a potem pięknemi postaciami dwu Ew (w III części »Dziadów« i »Panu Tadeuszu«) za pośrednictwem pióra Adama się ujawniło.
W początkach maja r. 1830 Ankwiczowie wyjechali do Paryża, a Mickiewicz zwiedził Włochy południowe, gdzie przerobił pieśń Mignony z powieści Goethego: »Wilhelm Meister« i nadał jej napis »Wezwanie do Neapolu«, jakby nawołując Henrykę do podzielania swego szczęścia; następnie, zabawiwszy krótko na wyspie Sycylii, przebył nanowo całe Włochy, by się puścić na turystyczną po Szwajcaryi wycieczkę. W czasie tej wycieczki poznał utalentowanego 19-letniego młodzieńca, który później jako Zygmunt Krasiński miał się stać jedną z chlub poezyi naszej. Anastazya Chlustin zaręczyła się wtedy z hrabią de Circourt i zapoznała Mickiewicza z głównymi przedstawicielami życia umysłowego w Szwajcaryi: Bonstettenem i Janem Karolem Sismondim. Tu wreszcie opuścił go towarzysz dotychczasowy, Odyniec. Ankwiczowie, którzy w Paryżu podczas rewolucyi lipcowej (1830 r.) bawili, wracali na zimę do Rzymu. Mickiewicz widział się z nimi najprzód w Genewie, a potem w Medyolanie. Tu, z powodu uczuć Henryki dla Mickiewicza, zaszła podobno między jej rodzicami scena gwałtowna, której wynikiem było oziębienie pewne stosunku naszego poety do ich domu. Nie przestał on u nich bywać w Rzymie, ale starał się trzymać zdala od Henryki. Zresztą wpływy religijne, jakim uległ w tym czasie, zbliżywszy się do wielce ukształconego i szlachetnego księdza