Strona:PL Stefan Żeromski - Bicze z piasku.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

zalała siedm tysięcy książek, złożonych na przechowanie w pewnej piwnicy, książek wybranych, wyszukanych, poznaczonych przypisami i notatami, stanowiącemi skarbnicę wiedzy i źródło prac nowych, to prawdziwie jest to klęska nietylko dla uczonego, nietylko dla Polski, lecz dla świata. Czy nie należałoby otoczyć Mistrza opieką, przyjaźnią, czułością, miłością, ażeby nie czuł się tutaj, u nas, w Europie, jak w «Azyi», czy nie należałoby dopomóc mu społem, społeczeństwem, narodem polskim do odzyskania zalanego skarbu? Prace Kazimierza Morawskiego i Jana Rozwadowskiego doznały niedawno aplauzu w Sorbonie. A cóż o nich wie wesoła Warszawa? Aleksander Świętochowski, wieczny młodzieniec, który, jako nieporównany stylista nie znalazł w ciągu swego długiego żywota rywala w prozie, od lat pracuje nad historyą chłopów w Polsce, lecz któż co wie o jego dniach i pracach? Zenon Przesmycki prowadzi ekshumacyę dwu tytanów — Norwida i Hoene­‑Wrońskiego, Jan Kasprowicz — oby żył wiecznie! — obok dzieł własnych, podejmuje kolosalną pracę odtworzenia wielkich tragików świata, Leopold Staff świetnie tłumaczy poetów rasy łacińskiej, — Wacław Sobieski pracuje nad historyą Polski, Jan Kucharzewski wskrzesza ze źródeł najgłębszych i najwierniejszych najwierniejsze dzieje caryzmu moskiewskiego, Jan Gwalbert Pawlikowski zgłębia ducha wieszcza Słowackiego, a Juliusz Kleiner odtwarza jego życie i dzieło. Cóż powiem o zamierzeniach i trudach Mistrza Nitscha? Nie pomoże wołanie, ani nawet krzyk: poczynania, wymagające pracy zbiorowej, nie znajdują wśród nas oddźwięku. Wśród obojętności czy-