[26]
Symfonia czternasta.
Z raju pięknego miasta
Wygnana jest niewiasta
Dla jabłka skuszonego [1],
Przez węża podanego.
Wędruj-że Ewo z raju,
5
Już cię tu dobrze znają,
Fora, Adamie, fora
Z tak rozkosznego dwora.
Wędrując Adam z raju,
Gdy stanął w ziemskim kraju,
10
Obejrzał [2] się po chwili,
Alić dalej, niż w mili.
W raju miał dość wszytkiego,
Na ziemi nic własnego,
Puste krainy orał,
15
Niestetyż [3] z płaczem wołał.
[27]
Ach! bieda mnie nędznemu
Człowieku wygnanemu, [4]
Do raju trafić nie mogę,
Bom przez grzech stracił drogę.
20
W rajum miał dość rozkoszy,
Złote na polach kłosy,
Nigdym nie umiał orać,
Za wołmi hola [5] wołać.
Byś była dobra żonka,
25
Słuchałabyś małżonka,
Strzegłabyś się rozmowy
Niecnotliwy wężowej [6].
Azam ja nie dobry mąż?
Widząc, że cię zdradził wąż,
30
Nie chciałem cię zasmucić,
Musiałem jabłka skusić [7].
Dałaś się zwieść wężowi,
Jam słuchał białej głowy:
Będziem cierpieć niewolą
35
Na świecie ze złą dolą:
W boleści będziesz rodzić,
W wianeczku już nie chodzić,
Ja ziemię kopać muszę,
Chcąc pożywić swą duszę.
40
[28]
O, wężu niecnotliwy!
Iżeś tak nieżyczliwy,
Nasienie białejgłowy
Pokruszy-ć kostki z głowy.
Już się dziś wypełniają
45
Proroctwa i ustają
Dawida z Izajaszem,
Gdy Panna z Mesyaszem
Z betleemskiej stolicy
Ucieka na oślicy,
50
Chcąc nas pojednać z Bogiem
W takim upadku srogiem.
Na te chwalebne gody
Idąc w obce narody
Z Józefem i Maryą,
55
Jezu, czołem Ci biją
Adamowi synowie
Maluścy i ojcowie
I z córeczkami matka,
Poklęknąwszy przed jasłka.
60