Szkicownik poetycki/7
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Szkicownik poetycki |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1939 |
Druk | Drukarnia Naukowa T-wa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Pozwólcie mi zastanowić się nad tą niezbyt poetyczną sprawą:
Oto persak czyli prusak, owad niepopularny, przechadza się wzdłuż gazety rzuconej na podłogę obok pieca kuchennego.
I właśnie przystanął na własnym wizerunku, syntetycznie i z głęboką nienawiścią wyrysowanym przez człowieka, w związku z reklamą nowego środka przeciw pasorzytom.
Owad nie wie na czem stoi, myśli o swoich najpilniejszych sprawach.
Karykatury nie poznaje.
Czem jest dla niego ten dziennik, jego ugory, szeleszczące niemile, druk, myśl ludzka?
Czy w kręgu własnego, złośliwego portretu i ubliżającego tekstu, odczuwa wrogą mu aurę, strefę nieszczęśliwą, jakieś swoje Waterloo?
Nie, najsubtelniejszy nawet z tych nieciekawych prostoskrzydłych nie zadrży mistycznem przeczuciem! Za trudne to dla niego.
A dalej? jakież światy zamknięte są przed nim, jakież ogromy! Poza kuchnią, w której orjentuje się może głucho i łakomie, jest dom, już obcy całkowicie, potem ulica, miasto. Przedmieście, cała Polska, Europa, Ziemia.
Kręgi w kręgach, przestrzenie w przestrzeniach, kuchnie w kuchniach, światy w światach.
Wreszcie i gwiazdy. Niedostrzegalne dla poziomej i niegodnej istoty. Nasz widok, nasz piękny spektakl całonocny.
Ale tu właśnie odwraca się, niestety, złośliwość świata przeciw nam, niedoścignionym, nam, Ludziom.
Tu równamy się z najskromniejszymi, przez tę lekceważącą rzeczywistość, przez tę zniewagę, że są, ach, są nieskończone światy, zawrotne rozbudowy i poza nami, i ponad nami.
A my w kuchni ziemskiej, oświetlani lampami, naprzemian słońca i księżyca...
Zapobiegliwi — zaaferowani.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/6/62/PD-icon.svg/20px-PD-icon.svg.png)