Sztuka (Fredro, 1880)
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sztuka |
Pochodzenie | Dzieła Aleksandra Fredry tom XII |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1880 |
Druk | Wł. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Piszą a piszą i niedosyć na tém,
Zaraz chcą drukiem chwalić się przed światem;
Chwalić się można, ale świat nie głupi
Węchem odgadnie i bredni nie kupi.
Dzienniki tylko wciąż zarazę szerzą,
Bo słowa korcem jak kartofle mierzą;
Byle rozciągle i byle nie drogo
Zawsze na świecie kupca znaleść mogą.
Czemuż dla Boga pisać tak zawzięcie?
Czyż kawał chleba tylko w atramencie?
Czyliż rolnictwa, przemysłu, rzemiosła
Wszelka możliwa już droga zarosła?
Czyliż nie lepiéj dobrze robić buty,
Niż kleić głupstwem jaki wiersz zatruty?
„Zacznij od siebie, mój Panie Cenzorze.“
Trochę niegrzecznie ktoś mi powié może,
Lecz bardzo słusznie. — I ja téż tak robię,
Gdybym i głos miał, milczałbym w téj dobie.
Gdzie już w sztuk pięknych dziewiczym Edenie
Zimny realizm zapuścił korzenie.
Nagiéj naturze stawiają ołtarze,
A jéj kapłani, nędzni bakałarze
Myślą, że ścisłe jéj naśladowanie
Za twórcze dzieło kiedyś może stanie,
A głupia pycha uwagi nie zwraca,
Że same kreski małpia tylko praca —
Jeżeli iskra, dana z boskiéj dłoni,
Nie zatli w duszy, w myśl się nie wyłoni.
Miłości, wiary, natchnienia potrzeba
By ziemię wznosząc przybliżyć do nieba,
Albo natura stanie się opoką,
Gdzie ciepła serca nie dosięgnie oko;
Takim niestety dziś sztuka obrazem
I aby jednym zakończyć wyrazem,
Drobiazgowości sumienna przesada
Na czystą sztukę kir żałobny składa.