Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj/Do czytelnika
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Sztuka u Słowian, szczególnie w Polsce i Litwie przedchrześcijańskiéj |
Wydawca | Wydawnictwa drukarni A. H. Kirkora i sp. |
Data wyd. | 1860 |
Miejsce wyd. | Wilno |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Rzut oka na sztukę u Słowian i starożytności z nią w związku będące, który dziś wydajemy, przygotowany był jako wstęp do dawno przez nas przedsięwziętego dzieła o Ikonografii Polskiéj. Rozciągłość jego i trudności połączone z wydaniem całości obszernéj, ciągle do nowych pociągającéj uzupełnień i dodatków, skłoniły nas, żeśmy pomyślili o wydaniu téj cząstki pracy naszéj oddzielnie.
Piérwszy to raz starożytności różnych miejscowości Słowiańskich, znajdą się w jedną skupione wiązkę. Mieliśmy także zamiar dodać do téj xiążeczki naszego pomysłu mapę starożytniczą krajów Słowiańskich, tym rzutem oka objętych, któraby wskazała dobitnie, gdzie z jakich epok odkryte były zabytki, rozkopane mogiły, i t. p. Mapa ta, jak się nam zdaje, niebyłaby bez użytku i dla dziejopisarzy, wskazując najdawniejsze sadyby i stopniowe w różnych kierunkach rozradzanie się ludności, z któréj grobowych szczątków, często pochodzenie śledzić można. Dla starożytników także mapa ta mogłaby posłużyć, zwracając uwagę na miejsca, w których poszukiwania czynione już były i daléj rozwijane być mogą. Mapy téj jednak czas i ilość materyałów dotychczas posiadanych, dokonać nam niedozwoliły.
Próżném byłoby, cobyśmy tu na wytłómaczenie i zalecenie pracy naszéj czytelnikowi powiedzieć mogli: — sama się ona mu wyjaśni, gdy ją bez uprzedzenia weźmie w ręce. Słyszeliśmy wyrokujących na samo wspomnienie tytułu xiążki, że niepodobna pisać o sztuce u Słowian, bo sztuki u nich niebyło i ślady jéj niepozostały. Ale sąd taki wyrzec może tylko nieświadomy przedmiotu dotąd zaledwie dotkniętego i rzuconego odłogiem. Dalecy jesteśmy od przekonania, żeby te studya wyczerpać mogły zadanie: niedamy, bo dać dziś niepodobna rzeczy skończonéj i pełnéj; jest to raczéj plan pracy niż dzieło dokonane, ale niemniéj rzuci ono światełko, choć drobne, na jedną stronę bytu ludów Słowiańskich, dotąd zupełnie zaniedbaną.
Jeżeli się nam uda zwrócić oczy ludzi myślących na sztuki rodzinnéj zarody, skierować ku badaniom jéj nowym tych, którymby one łatwo przyszły i zużyteczniły czcze ich godziny; jeśli dowieść potrafimy, że sztuka niejest tam tylko wyłącznie, gdzie ją dotąd po-staremu widziano: — tych kilka lat pracy, które nam poszukiwania dosyć mozolne zajęły, sowicie się wynagrodzą.
Prawdę rzekłszy, niemamy nawet prawa do żadnéj nagrody. Niemiałem w życiu mojém godzin miléj i silniéj zajętych, nad te, które poświęcałem ulubionemu przedmiotowi — sztuce i starożytnościom, — uczucie towarzyszące pracy sowicie ją płaciło. Radbym tylko dożyć chwili, w któréj całość poszukiwań moich przedstawić będę mógł sądowi ogółu, i dowieść, żem niekrzątał się darmo, że i mój grosz wdowi wart być może przyjętym do wielkiéj skarbnicy, tak obficie się dziś napełniającéj. Nim to nastąpi, chciejcie pobłażliwie spójrzeć na odrobinę, którą przynoszę, i przebaczyć nieuchronne błędy.