Tajemnica grobowca (de Montépin, 1931)/Tom II/VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Tajemnica grobowca |
Podtytuł | Powieść z życia francuskiego |
Wydawca | Redakcja Kuriera Śląskiego |
Data wyd. | 1931 |
Druk | Drukarnia Kuriera Śląskiego |
Miejsce wyd. | Katowice |
Tytuł orygin. | Simone et Marie |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Nagle dały się słyszeć na schodach ciężkie kroki dawnego budowniczego i lekkie młodego dziewczęcia.
Gabriel pospieszył na ich spotkanie.
Po przywitaniu i krótkiej rozmowie rzekł wreszcie budowniczy:
— Muszę wstąpić do tapicera, porozumieć się z nim. To trochę długo potrwa, obawiam się więc bardzo, ażeby Marja nie czekała.
— Jeżeli będę musiała na ciebie czekać, to tem lepiej — wesoło odrzekło dziewczę. — W przyjemnem będę towarzystwie i słyszeć będę rozmowę o czem innem, niż o tapetach, meblach, mierzeniu, przegródkach, które trzeba usunąć, o rozszerzeniach drzwi.
— Prawda, kochany artysto — mówił dalej Bressoles — za dwa tygodnie rozpoczynamy przyjęcia, spodziewam się, że uczynisz mi zaszczyt i przyjemność swoją obecnością?
— Przyjmuję z największą przyjemnością.
Marja wyjęła z kieszeni elegancki notesik — oprawny w kość słoniową i wziąwszy ołówek, zawołała:
— Zapiszę pana pierwszego na liście zaproszonych.
Marja zamknęła notesik.
— Chowasz już notes do kieszeni — zawołał Bressoles — a zapomniałaś do nazwiska szanownego mistrza naszego dodać nazwisko pana Alberta de Gibraya! to nie do wybaczenia!
Marja od samego początku rozmowy myślała ciągle o Albercie, ale nie śmiała pierwsza go zaprosić.
— Przepraszam — rzekła — byłam roztargniona, lecz to już naprawione — dodała.
— Mnie pilno odezwał się znowu Bressoles. — Zabierz się więc pan, panie Servet do roboty, a ja tymczasem pobiegnę do tapicera!
Bressoles pocałował córkę w czoło i wyszedł.
— Niech pani będzie łaskawą zacząć pozować — rzekł artysta do Marii.
Posiedzenie rozpoczęto.