<<< Dane tekstu >>>
Autor Bernart de Ventadorn
Tytuł Taki jestem rad
Pochodzenie Obraz literatury powszechnej
Redaktor Piotr Chmielowski,
Edward Grabowski
Wydawca Teodor Paprocki i S-ka
Data wyd. 1895
Druk Drukarnia Związkowa w Krakowie
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz anonimowy
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

b) Taki jestem rad.

Taki jestem rad, że cały
Świat mi staje w krasie;
W kwiat różowy, modry, biały
Szron przemieniać zda się;
Jakby wiatr i deszcz mi tkały
Szczęście na swem krośnie,
Pieśni moje wypiękniały
I mój zaszczyt rośnie.
Tak mi świeci cudnie
Miłości południe,
Że mi zakwitają grudnie,
Noc się rozzielenia.

Mogę chodzić bez odzienia
Nocą po ogrodzie,
Tak mię miłość rozpłomienia
I ogrzewa w chłodzie.
Mówią — błądzi, kto baczenia
Nie daje na życie;
Cóż, gdy jak mnie w raj się zmienia,
Odkąd mię w zachwycie
Trzyma czar niewieści;
Od niej czekam cześci,
Niech mię przyjmie i popieści, —
Nie chcę Fryzyi mienia.


Ona mego uwielbienia
Uważać nie raczy,
Lecz mnie dosyć łask jej cienia;
Już mi szczęście znaczy,
Gdy spojrzy na mnie oczyma
Błogosławionemi,
W tym dniu żal mnie się nie ima.
Ona radość śle mi,
A ja ślę jej duszę,
Sam cierpię katusze,
Bo daleko od niej muszę
Żyć w francuskiej ziemi.

Bez nadziei istnieć źle mi.
Gdy się nie użali,
Będę tłukł się z smutki memi,
Jak okręt na fali.
Tak mię sroga troska swemi
Podarzyła groty,
Że mi łoże ściele niemi
Jak ostremi szczoty
Z wieczora po ranek...
Ach, Tristan[1] kochanek
Nie znał takich kołysanek
W służbie swej Izoty.[1]

Gdybym był podobny do tej
Jaskółki sąsiadki,
W czarną noc-bym zwracał loty
Do twojej komnatki.
Moja pani uśmiechnięta,
Twój wierny w mogile,
Duch mu z ciała się rozpęta
Na żałości tyle.
Pani, składam ręce,
Ulżyj mojej męce.
Twoim wdziękom pieśń mą święcę,
Choć się z żalu chylę.

Obojętny świat — na chwilę
Nie dba, czem się cieszę;
Mnie, gdy ją kto wspomni mile,
W sercu raj się krzesze.
I zaraz tajemną władzą
Twarz mi się odmienia.
Wam się pewnie śmieszne zdadzą
Takie zapłonienia...
Tak ją kocham szczerze,
Że, gdy żal mię bierze,
Nad najsutszą mi wieczerzę
Milsze są westchnienia.

Posłańcze mój młody,
Przez góry, przez wody
Bież, powiedz jej me zawody,
Moje udręczenia.





  1. 1,0 1,1 Tristan i Izolda — sławni w podaniach średniowiecznych kochankowie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Bernart de Ventadorn i tłumacza: anonimowy.