Threny, Satyr, Wróżki/Threny/Thren XV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Threny |
Wydawca | Księgarnia Luksemburgska |
Data powstania | 1563 |
Data wyd. | 1867 |
Miejsce wyd. | Paryż |
Źródło | skany na Commons |
Indeks stron |
Erato złotowłosa, i ty wdzięczna lutni,
Skąd pociechę w swych troskach biorą ludzie smutni:
Uspokójcie na chwilę strapioną myśl moję.
Póki jeszcze kamienny w poły słup nie stoję,
Lejąc ledwie nie krwawy płacz przez marmur żywy,
Żalu ciężkiego pamięć, i znak nieszczęśliwy.
Mylę się? czyli patrząc na ludzkie przygody,
Skromniej człowiek uważa niż swe własne szkody?
Nieszczęsna matko (jeśli przyczytać[1] możemy
Nieszczęściu, co przez głupi swój rozum cierpiemy)
Gdzie teraz twych siedm synów, i dziewek tak wiele?
Gdzie pociecha? gdzie radość? i twoje wesele?
Widzę czternaście mogił: a ty nieszczęśliwa,
I podobno tak długo nad wolę swą żywa,
Obłapiasz zimne groby, w których, ach niebogo!
Składałaś dziateczki swoje zagubione srogo.
Takie więc kwiaty leżą kosą podsieczone,
Albo deszczem gwałtownym na ziemię złożone.
W którą nadzieję żywiesz? czego czekasz więcej?
Czemu śmiercią żałości nie zbywasz co pręcej?
A wasze prędkie strzały, albo łuk co czyni
Niepochybny, o Phoebie, i mściwa bogini?
Albo z gniewu (bo winna), albo więc z litości,
Dokonajcie przez Boga jej biednej starości.
Nowa pomsta, nowa kaźń hardą myśl potkała,
Dziatek swoich Niobe płacząc skamieniała;
I stoi na Sipylu marmur nieprzetrwany:
Jednak i pod kamieniem żywią skryte rany.
Jej bowiem łzy serdeczne skałę przenikają,
I przezroczystym z góry strumieniem spadają,
Skąd zwierz i ptastwo pije: a ta w wiecznym pęcie
Tkwi w rogu skały, wiatrom szalonym na wstręcie.
Ten grób nie jest na martwym: ten martwy nie w grobie,
Ale samże jest martwym, samże grobem sobie.