Trefunek w zwyczaj się obraca
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Trefunek w zwyczaj się obraca |
Pochodzenie | Ogród fraszek |
Redaktor | Aleksander Brückner |
Wydawca | Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej |
Data wyd. | 1907 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tom I |
Indeks stron |
Borzuj z Fedorem, mając coś na pińku,
W sądeckim z sobą potkają się rynku.
Więc skoro oba wspomnią sobie matki,
Potkną się kędyś niedaleko jatki.
Tylko co w gębę ma Borzuj[2] wziąć skosem, 5
Umknął z nią chyżo, ale nie mógł z nosem.
Źle ziemię dopadł, czy umyślnie z boku
Strzegł na to kondys, porwał go z rynsztoku.
Chciał wskok cyrulik przyszywać go hawtem,
Gdyby pies chłopca nie uprzedził, a wtym 10
Wypadszy z blizkiej przyjaciel gospody,
Po rozlaniu krwie, radzi im do zgody.
Stąd w zwyczaj poszło, gdy się ludzie wadzą,
Tam się psi z miasta całego gromadzą.
Że ich zawsze te potkają bigosy. 15
Przynajmniej palce, jeżeli nie nosy.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Wacław Potocki.