Tryumf śmierci (D’Annunzio, 1897)/Część trzecia/I

<<< Dane tekstu >>>
Autor Gabriele D’Annunzio
Tytuł Tryumf śmierci
Wydawca Wydawnictwo Przeglądu Tygodniowego
Data wyd. 1897
Druk Drukarnia Przeglądu Tygodniowego
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Aleksandra Callier
Tytuł orygin. Trionfo della morte
Źródło Skany na Commons
Inne Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


I.

W liście swym z 10-go maja, Hipolita pisała: „Rozporządzam nakoniec godziną swobodną, by napisać do ciebie list dłuższy. Od dziesięciu dni już szwagier mój włóczy swą boleść od hotelu do hotelu, dokoła jeziora; a my mu towarzyszymy obie, jak dusze pokutujące. Niepodobieństwem byłoby wyobrazić sobie, jak smutną jest ta pielgrzymka. Mnie już sił zbrakło; czekam na pierwszą sposobność dogodną, aby ich pożegnać. Czy odkryłeś już ową pustelnię?“ A dalej pisała: „Twoje listy wzmagają tylko niewypowiedzianie moje męczarnie. Twoja choroba dobrze mi jest znaną; i odgaduję, że brak ci słów na wypowiedzenie dręczącego cię cierpienia. Dałabym połowę krwi mojej, gdyby za tę cenę udało mi się przekonać cię bodaj raz, że jestem twoją, najzupełniej twoją, na zawsze i do śmierci. Myślę o tobie, o tobie jedynie, bezprzestannie, w każdej chwili mego życia. Zdala od ciebie, niemożliwością jest dla mnie zaznać bodaj chwilę spokoju lub zadowolenia. Wszystko wzbudza we mnie obrzydzenie, wszystko mnie gniewa... O! kiedyż danem mi będzie znaleźć się z tobą na dni całe, żyć znowu twojem życiem! Zobaczysz, że nie będę już tąż samą kobietą. Będę dobrą, czułą, słodką. Starać się będę okazać zawsze jednostajną, zawsze delikatną. Zwierzać ci będą wszystkie me myśli a ty przedemną odkryjesz twoje. Będę dla ciebie kochanką, przyjaciółką, siostrą; a jeśli uznasz mnie godną tego, będę i twoją do radczynią. Mam ja jasny sąd o sprawach i po setne razy doświadczyłam tej jasności mego sądu, który mnie nigdy w błąd nie wprowadził. Jodyną moją troską będzie podobać się tobie, nie być ci nigdy ciężarem w życiu. We mnie tyś znaleźć powinien jedynie słodycz i odpocznienie... Niemało mam wad mój drogi, ale ty mi dopomożesz do pokonania ich. Uczynisz mnie doskonałą, dla ciebie. Oczekuję od ciebie zachęty. Później, skoro już będę pewną siebie samej, powiem ci: Teraz jestem już godną ciebie; teraz mam świadomość zupełną, że jestem taką, jaką ty mnie mieć chciałeś. A i ty także z dumą myśleć będziesz, żem winna ci wszystko, że we wszystkiem jestem twoim tworem; świadomość zaś ta sprawi, że będę ściślej złączona z tobą i kochać mnie będziesz coraz, coraz więcej. Będzie to życie miłości, jakiego nie widziano jeszcze...“
W post scriptum zaś: „Posyłam ci kwiatek rododendronu, zerwany w parku na Isola Madre... Wczoraj, w kieszeni tego popielatego ubrania, które znasz dobrze, znalazłam rachunek hotelu Europejskiego, rachunek z Albano, o który cię prosiłam na pamiątkę. Nosi on datę 9-go kwietnia. Zanotowano w nim kilka koszy drzewa. Czy ty pamiętasz te wielkie ognie na kominku, co oświecały naszą miłość?... Odwagi, odwagi! Nowe gody naszej miłości są już blizkie. Za tydzień, za dziesięć dni najdalej, będę już tam, gdzie ci się podobać będzie. Byle z tobą, mniejsza o to gdzie!“





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Gabriele D’Annunzio i tłumacza: Aleksandra Callier.