Twórca religji Iranu Zaratustra i jego nauka/II. Religja Irańczyków przed Zaratustrą

<<< Dane tekstu >>>
Autor Paweł Hulka-Laskowski
Tytuł Twórca religji Iranu Zaratustra i jego nauka
Rozdział II. Religja Irańczyków przed Zaratustrą
Wydawca M. Arct
Data wyd. 1912
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
II. Religja Irańczyków przed Zaratustrą.

O religji Irańczyków w czasach przedzaratustrowych nie posiadamy wiadomości bezpośrednich. Wiemy tylko, że religje tak doskonałe, jak czysta nauka Zaratustry, powstają drogą przeobrażeń twórczych na podstawach niższych wyobrażeń religijnych. Pośrednio z tekstów świętych ksiąg perskich dowiadujemy się, że religją Irańczyków, poprzedzającą naukę Zaratustry, był naturalizm, t. j. cześć oddawana uosobieniom sił przyrody.
Jak wszystkie księgi święte różnych ludów, tak i perskie ulegały z biegiem czasu dopełnieniom, redakcjom i pewnym modyfikacjom tekstów, i dlatego, chociaż nauka Zaratustry ma pozory monoteizmu, pojmowanego dualistycznie tylko pod względem etycznym, to jednak w tekstach świętych, obok wezwań Boga jedynego i najwyższego, spotykamy się z wezwaniami ciał niebieskich i żywiołów. Tak np. w jednym z hymnów liturgicznych po inwokacji jedynego Boga, czytamy w dalszym ciągu: „Składam ofiarę gwiazdom, tworom świętego Ducha, Tisztrji (Syrjuszowi), gwieździe jasnej i wspaniałej, księżycowi, posiadającemu nasienie buhaja, i promiennemu słońcu z jego szybkiemi rumakami, oku Ormuzda; składam ofiarę duchom-stróżom sprawiedliwych i tobie, ogniu, synu Mazdy, wraz z każdym innym ogniem; dobrym wodom i każdej wodzie, przez Boga stworzonej, jak również każdej, przez Boga stworzonej roślinie.”
Taką mieszaninę pojęć zrozumiemy łatwo, gdy sobie uświadomimy, że wyobrażenia twórców religji ulegają niemal zawsze spaczeniom, gdy się dostają w masy niedość przygotowane pod względem umysłowym i obyczajowym do ich przyjęcia i przyswojenia. Konserwatyzm mas wierzących niełatwo się wyzbywa wierzeń dawnych na rzecz nowych, choćby te nowe były doskonalsze i szczytniejsze, albo właśnie dlatego, że są one zbyt niedostępne dla umysłów prostaczych przez swoją abstrakcyjność lub subtelność moralną.
W świętych pismach Persów widzimy tedy coś w rodzaju pokładów geologicznych: starsze pokłady przezierają tu i owdzie z pod formacji nowszych. Trzeba tu pewnej orjentacji krytycznej, aby odróżnić czystą naukę Zaratustry od naleciałości późniejszych, spaczeń myśli Proroka, zgrubień subtelności pojęciowych, a nadewszystko powrotu wskrzeszonych przeżytków.
Już wyżej nadmieniliśmy o blizkiem pokrewieństwie Irańczyków i Indusów. Pokrewieństwo to było tak blizkie, iż najznakomitsi znawcy przedmiotu, na podstawie dociekań religijno-porównawczych i filologicznych, nie wahają się głosić, że oba te ludy były niegdyś ludem jednym. Gdzie i kiedy lud ten mieszkał, oraz kiedy i z jakich powodów się rozdwoił, tego dzisiaj ustalić niepodobna, natomiast pewnem jest, że w zaraniu swego istnienia miał on wspólną religję. Według wyobrażeń tej jego pierwotnej religji, cały świat był zaludniony istotami niewidzialnymi, które wywierały wpływ na życie i losy ludzi i nazywały się dewami i ahurami. Czy więc lud ten rozdwoił się skutkiem rozdwojenia religijnego, czy też rozdwojenie religijne było następstwem rozejścia się, dość, że Persowie w ahurach czcili nadal duchy dobre, widząc w dewach duchy złe; a Indusi przeciwnie, duchy dobre nazywali dewami, ahury (asury) zaś uważali za duchy wrogie. Wobec stwierdzonego ponad wszelką wątpliwość blizkiego pokrewieństwa między Irańczykami a Indusami, oraz wobec dokładniejszej znajomości religji pierwotnej tych ostatnich, możemy śmiało twierdzić, że religja Irańczyków w czasach przedzaratustrowych nie różniła się zasadniczo od wierzeń pierwotnych Indoeuropejczyków wogóle i że dualizm etyczny Zaratustry miał poprzednika w staroaryjskim dualizmie mitycznym. Dualizm taki występuje zresztą w mniej lub więcej ostrej formie we wszystkich religjach pierwotnych. Już na najniższym stopniu rozwoju umysłowego odróżnia człowiek rzeczy pożyteczne od szkodliwych, a ponieważ, dzięki naiwności swojego na świat poglądu, antropopatyzuje wszystkie otaczające go przedmioty, w rzeczach więc pożytecznych widzi istoty dobre i oddaje im cześć, jako spłatę należną długu wdzięczności, rzeczy zaś szkodliwe wydają mu się istotami złemi, których złośliwości należy zapobiegać przez składanie im ofiar i oddawanie czci religijnej.
W kraju takim, jak Iran, gdzie nie było rzek, zraszających ziemię, gdzie w ciągu długich i ostrych zim ogień musiał być uważany za żywioł szczególnie przyjazny, oba żywioły: ogień i woda, odgrywały w wyobraźni ludu niezawodnie rolę bardzo ważną. To samo trzeba powiedzieć o ziemi-karmicielce, roślinach pożytecznych i zwierzętach domowych. W kraju ubogim i nieurodzajnym roślina i zwierzę domowe z natury rzeczy cieszą się większym szacunkiem, niż w kraju żyznym i obfitującym we wszystkie potrzeby życia codziennego. Dowody szacunku tego mamy jeszcze i w religji Zaratustry, której pisma święte pełne są czci dla ziemi, wody i ognia przedewszystkiem, a Boga najwyższego nazywają „Panem Zakonu i krowy.” Wyrażenia takie, jak: „dusza krowy”, „stwórca krowy” są dawnemi wyobrażeniami mitologicznemi, które przedostały się nawet do pism świętych, przypisywanych bezpośrednio Zaratustrze. Krowę i psa uważali Irańczycy za świętości, wierząc, że zwierzęta te rozporządzają siłami nadnaturalnemi.
Zdaje się, że uwzględniwszy warunki geograficzno-klimatyczne Iranu, możemy śmiało przypuścić, że religja Irańczyków przed Zaratustrą nie różniła się zasadniczo od religji naturalistycznych innych ludów pierwotnych. W wyżej przytoczonej inwokacji widzieliśmy, że Irańczyk wzywał nietylko gwiazdy, księżyc i słońce, lecz i duchy-stróże sprawiedliwych sprawiedliwych. Mamy tu więc do czynienia z przeżytkiem animistycznym, czyli z wiarą w obcowanie niewidzialne duchów opiekuńczych zmarłych przodków, mówiąc po naszemu „dziadów”, z żywymi potomkami. Wiara ta rozpowszechniona jest po całym świecie, a w ludzie naszym żyje dotąd, jako zjawisko szczątkowe dawnych wierzeń pogańskich, pomimo tysiącoletniej tradycji chrześcijańskiej, jak żyje zresztą u Czechów, u Słowian wschodnich, a zwłaszcza południowych. Dawni Irańczycy zaludniali tedy przyrodę — jak i inne ludy pierwotne — duchami niewidzialnymi, z których jedne uważali za dobre, t. j. przyjazne, inne za złe, czyli wrogie ludziom.
W świetle chronologji krytycznej dostrzeżemy z łatwością, że niektóre części pism świętych Persów są tylko luźno związane z imieniem Zaratustry i że naturalizm perski jeszcze na długo przed jego wystąpieniem zaczął się przekształcać w religję wyższą, zaś Zaratustra przyśpieszył ten proces przeobrażeniowy w sposób potężny, nadając całej religji piętno swojego genjuszu oraz imię swoje. Z najważniejszych części tekstów świętych wynika nad wszelką wątpliwość jasno, że religja, związana z imieniem Zaratustry, rodziła się na rozgraniczu między życiem koczowniczem a osiadłem. Otóż gdy część ludu osiadała, biorąc w ten sposób pewne części ziemi w trwałe posiadanie, inna koczowała w dalszym ciągu i, nie uznając prawa trwałej własności, dopuszczała się napaści i rabunku. Osiedli rolnicy i spokojni hodowcy bydła widzieli, zgodnie ze sposobem swego myślenia, w takich napaściach swoich sąsiadów i braci dzieło złych duchów, sprzymierzonych z równie złymi ludźmi, dla zniszczenia ich poczynania pokojowego i uniemożliwienia nowych form bytowania, które z koniecznością kojarzyły się z nowopowstającemi i doskonalszemi pojęciami religijnemi.
Wzruszający jest widok tego kiełkującego życia kulturalnego, w którem rolnik bronić musi nietylko owoców swojej pracy, ale i samejże możności zdobywania chleba powszedniego pracą na roli. Legenda perska w arcyludzki sposób przedstawia ucisk tych pjonierów cywilizacji i ich tęskne rozglądanie się za obrońcą na ziemi i na niebie. Coraz głośniej rozbrzmiewają skargi uciśnionych, aż wreszcie powstaje dla nich obrońca ziemski w osobie króla Wisztaspy, który prawdopodobnie wtedy właśnie zbudował swą władzę królewską na obronie spokojnych rolników. Z nim zaś połączył się kapłan Zaratustra, który przeciwko złym duchom, sprawcom niszczycielskich zajazdów, po raz pierwszy wezwał najpotężniejszej opieki niebieskiej: jasnego, jedynego i najpotężniejszego Boga, Ahura Mazdy.
Tak więc praca kulturalna, szczególnie zaś rolnictwo, skojarzyło się w samem zaraniu powstania religji Zaratustry z wiarą w najwyższego Boga, Ahura Mazdę, a rozmnażanie dóbr kulturalnych pracą wytrwałą stało się kultem w ścisłem znaczeniu tego słowa, czynnością religijną i świętą. Religja ta obowiązywała jednocześnie wszystkich swoich wyznawców do krzewienia dobra i tępienia wszelkiego zła w jakiejkolwiek postaci. Wierzenia pierwotne w duchy, pod których osłoną dokonywali przeciwnicy nowych form bytowania swoich napadów niszczycielskich, musiały upaść, i objawiciel woli jasnego Ahura Mazdy, Zaratustra, znalazł wdzięczne pole do szerzenia nowej, doskonalszej religji.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Paweł Hulka-Laskowski.