U wdowca na wsi
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | U wdowca na wsi |
Pochodzenie | Piosnki i satyry |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Józef Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
— Proszę wielmożnego Pana,
Jestem tylko gospodyni,
Lecz nie chcę być malowana;
Widziałam jak dzisiaj z rana,
Staś pokazał figę Tyni.
Od czegoż jest guwernantka?
Porządniem jéj nagadała;
Ale ta, ta, arogantka,
W oczy mi się roześmiała.
Nie wtrącam w nic mego nosa,
Lecz gdy ma rządzić ta osa,
To ja oto klucze kładę,
Proszę o konie i jadę.
— U ciebie bracie jedyny,
Jesteś wdowcem, nic dziwnego,
Ładu ani odrobiny;
Guwernantka robi miny.
Pokojówka do niczego,
Dzieci jakieś takie ciche,
Przyjechałam na pół roku,
Lecz gdy widzę twoją pychę,
Nie mogę; na każdym kroku,
Co ja powiem, to ty ale...
Wiesz, że nie wtrącam się wcale,
Lecz gdy ganisz moją radę,
Proszę o konie i jadę.
— Panie! ja nie jestem głucha!
Na to się każdy oburzy;
Gospodyni, dziś do ucha,
Siostrze pana, niech pan słucha,
Mówiła że mam nos duży.
Że ja jestem guwernantką,
To ona mnie lekceważy;
A ona jest intrygantką!
Głupia, mleko jéj się warzy,
Pan ma fusy zamiast kawy,
Nie wtrącam się w cudze sprawy;
Lecz gdy mam patrzeć na zdradę,
Proszę o konie i jadę.
— Jak dzień długi proszę pana,
Tak ja zarzynam się pracą,
A gospodyni do Jana
Mówiła, i do Stefana,
Że pokojówka ladaco.
Guwernantka też złośnica;
Ciągle się tylko maluje;
Wieczór jak się zgasi świeca,
To ja ich dobrze szpieguję.
Gospodyni wódkę pije.
Ja się nie wtrącam w niczyje;
Lecz gdy mam mieć ciągłą zwadę,
Proszę o konie i jadę.
— Tatku! Tatku! proszę Tatki!
Stało się coś okropnego!
Staś otworzył do szufladki,
I zabrał moje okładki;
I powiada że to jego.
Jeszcze się na mnie jendyczy.
Niech mu Tatko oddać każe
I niech go Tatko wykrzyczy,
Jak to raz za kałamarze.
Ja nie wtrącam się Stasiowi;
A jak Tatko mu nie powie,
No, to ja salopkę kładę,
Proszę o konie i jadę.