<<< Dane tekstu >>>
Autor Ernest Buława
Tytuł U zdroju Lety
Podtytuł (wiersz do Elpis Meleny)
Pochodzenie Nowe poezye
Wydawca Księgarnia Seyfartha i Czajkowskiego
Data wyd. 1872
Druk Zakład nar. im. Ossolińskich
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
U zdroju Lety.
WIERSZ DO ELPIS MELENY.[1] [2]

Ze zdroju Lety do mego puharu
Dolej mi Muzo! to nakształt nektaru,
Zapomnę przeszłość — co urną popiołu,
Choć się z wulkanów i gromów pospołu
Rodziła z rykiem — boleści godziną,
Choć było wielką uczucia lawiną!..
Zapomnę przyjaźń z jej tęczową szatą,
Zapomnę miłość jak motyl skrzydlatą,
I wszystkiej sławy papuzie próżności,
I spopielałe ruiny wielkości,
I sny o chwale i nieśmiertelności!..
Zapomnę wszystkie imiona mych wrogów,
I tych przyjaciół z sercem połowicznem,
I połowicznych dziś domowych bogów,
I wrażeń tęczę z blaskiem tak rozlicznym,
I wszystkie węże co rodzą zawiści,
Fałsze, obłudy, zdrady, nienawiści —
Zapomnę nawet że kochałem ludzi,
Że mi wspomnienie, zapomnienie budzi —

Zapomnę nawet obojętność samą
Co stoi blada przed nicości bramą,
Zapomnę wszystkie dłoni mych uściski,
Powaby piękna i zapału błyski,
Nawet zapomnę — samo zapomnienie!
Ja com rzekł ongi: łatwe przebaczenie
Lecz zapomnienie trudne! o! zapomnę
Wszystko! i pamięć przyszłości w potomne
Bałwany czasu chciałbym rzucić z sobą
Przepaść z przyszłością własną — i żałobą!
Radbym to dobre wspominać ze łzami
Które mi człowiek uczynił!.., lecz smętnie
Czuję że niemam co!.. a więc falami
Wspomnienie złego niech spłynie namiętnie!
Zabędę wszelkich namiętności żary,
Łez drogie perły — uśmiechów oblicze,
Wszelkich rozkoszy zwodnicze nektary,
Młodzieńcze szały — modlitwy dziewicze
I natchnień pierwszych łzawe błyskawice!..
A nawet, nawet tę u Psychy łona
Lilię strojniejszą nad blask Salomona!..
Wszystko zagrzebię w falach zapomnienia,
Podepczę — rzucę w piołunów nasienia,
Ach! tylko jedno!... i u Lety zdroja
Jedno w przepaściach pamięci nie zginie,
Żeś ty w niewoli o ojczyzno moja!..
I że co święte w rzekach twoich płynie,
I że co przyszłe w twoich spi mogiłach,
Że Prometeja rozkuć — w twoich siłach!..

To jedno tylko, o Elpis Meleno!
Tobie zostawiam w pamięci wspomnienie,
Bo nieśmiertelne mej Polski istnienie
I w niem ludzkości całej — wypełnienie!..
Lete! płyń z bladą w twej fali Seleną,
Lete! szum dalej z dzikich skał na skały,
Dość — że człowieka łzy w tobie zostały!
Mnie w zapomnienia falach twych zaginąć,
Zapomnian chcę być — i z ludźmi się minąć!..
Lete! wylewam na tej samej skale
Spieniony puhar! miotam w morza fale,
Niech wszystko inne zginie w mem wspomnieniu,
Z ojczyzną w jednym gorzeć mi płomieniu!
Byłem w akordzie złotych arf miliona
Głuszonym grzmotem zwątpień i nadziei
Czuł duchem, wolne przyszłości plemiona
Co same wstając z wiekowej kolei,
Siebie podniosą! a podnosząc siebie
Boże mój! ludzkość przybliżą — do Ciebie!









  1. Pseudonim, znak autorki na w. Krecie osiadłej.
  2. Przypis własny Wikiźródeł O Elpis Melenie zobacz artykuł w angielskojezycznej Wikipedii.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Tarnowski.