Ustawa ogólno-robotniczej kasy oporu
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ustawa ogólno-robotniczej kasy oporu |
Pochodzenie | Pisma. Pierwsze zbiorowe wydanie dzieł treści filozoficznej i społecznej. Tom IV |
Wydawca | Związek Spółdzielni Spożywców |
Data wyd. | 1928 |
Druk | Drukarnia Zrzeszenia Samorządów Powiatowych |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tom IV |
Indeks stron |
Wszyscy wiemy o tem do jakiego stopnia fabrykanci nas wyzyskują i krzywdzą.
— Zarobki nasze są małe; praca ciężka i długa.
— Nie mamy dosyć czasu swobodnego ani na wypoczynek, ani na zaspokojenie swoich towarzyskich i umysłowych potrzeb.
— Znosimy ciągły niedostatek, a często głód i nędza zaziera nam w oczy.
— Pracując po kilkanaście godzin dziennie, niszczymy swoje zdrowie i siły, a za to wszystko otrzymujemy płacę tak lichą, że ledwie nam starczy na utrzymanie się przy życiu.
— Przy wypłatach ciągle nam urywają. Postępują z nami brutalnie, po grubijańsku, nie szanując naszego honoru, naszej godności człowieczej.
— Tego wszystkiego dłużej już znosić nie możemy i nie powinniśmy. Nie jesteśmy bydłem, abyśmy się krzywdzić dawali, abyśmy mieli znosić pokornie wyzysk, nadużycia i obelgi!
Nam potrzeba płacy lepszej, żebyśmy mogli żyć porządnie i dostatnio: — nam potrzeba krótszego dnia roboczego, żebyśmy nie marnowali swego zdrowia i mieli dosyć czasu na wypoczynek, naukę i zabawę.
Jesteśmy ludźmi i o prawa swoje upomnieć nam się należy.
Wiemy o tem że drogą łaski nic od fabrykantów nie uzyskamy — że im bardziej będziemy poddawać się i ulegać, tem bardziej będą nas wyzyskiwać i gnębić. Skargi i prośby nic tu nie pomogą, gdyż fabrykanci z wyzyskiwania naszej pracy gromadzą sobie kapitały i dobrowolnie żadnej ofiary nie zrobią dla nas ze swego interesu. Chcąc, żeby nam ustąpili — trzeba ich do tego przymusić: przymusić strejkiem.
Robotnicy zagraniczni dawno już to zrozumieli i od wielu już lat prowadzą walkę z fabrykantami, zdobywając sobie coraz to większe ustępstwa. Skutkiem tego ich położenie jest daleko lepsze od naszego, zarobki ich są większe, a praca krótsza od naszej. Oto kilka przykładów: W Anglji robotnikom w kopalniach węgla płacili 4 rs. tygodniowo. W r. 1888 urządzili oni strejk w miejscowości Birmingham; do strejku przystępuje 30.000 robotników i żąda podwyższenia płacy o 10 procent. Po paru tygodniach strejku przedsiębiorcy ustępują i żądaniom robotników staje się zadość.
W Berlinie położenie czeladników szewskich było bardzo ciężkie: pracowali oni po 15 godzin dziennie, dostając za to 4 rs. tygodniowo. W r. 1888 urządzają strejk, do którego przystępuje odrazu 4 tysiące czeladzi; po kilku tygodniach strejk zwycięża i odtąd Szewcy pracują tylko po 10 godzin dziennie i dostają za to 9 rs. tygodniowo.
— Tak samo zwyciężyli czeladnicy krawieccy, kowale, mularze i lakiernicy berlińscy.
Wielki strejk robotników w kopalniach węgla w Westfalji i na Śląsku ciągnął się kilka miesięcy i to w czasie zimy 1889 na 1890 r. — Strejkowało 50.000 robotników. Żądali oni podwyższenia płacy o 15 procent i skrócenia dnia roboczego. Właściciele kopalń trzymali się z wielkim uporem. Lecz kiedy zobaczyli, że robotnicy poddawać się ani myślą, że wszędzie jest ogromny brak węgla, tak że fabryki żelaza i inne stawać muszą — wtedy dopiero ustąpili. W sprawę tę wdał się także i rząd niemiecki, przestraszywszy się tak ogromnego i długiego bezrobocia, i nastawał na przedsiębiorców, by robotnikom ustąpili.
Jeszcze większy strejk urządzili w 1889 roku w Londynie robotnicy, pracujący w porcie, w tak zwanych dokach przy wyładowaniu i naładowaniu okrętów. Strejkowało wtedy 150 tysięcy robotników. Walka trwała długo; cały ruch handlowy był zatrzymany; — nie było komu zabierać towarów z okrętów, ani napakowywać nowych. Wszyscy kapitaliści poczuli ogromne straty w swych kieszeniach wskutek zatrzymania ruchu handlowego i musieli robotnikom ustąpić, do czego i rząd angielski ich skłaniał.
Tak samo zwyciężył strejk garbarzy w Berlinie, którzy żądali 9-cio godzinnego dnia pracy i 30 kopiejek za każdą godzinę dodatkową; — strejk woźniców tramwajowych w Wiedniu, którzy zamiast 17 godzin pracy mają teraz tylko 12. a za każde dłuższe przetrzymanie płacą im oddzielnie; — strejk robotników cukrownianych w Szczecinie 1889 r.; — strejk zecerów w Norwegji, ciągnący się 3 miesiące i uwieńczony zwycięstwem — oraz cała masa innych strejków, imponujących swoim ogromem i zaciętością.
Tak np. w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej w ciągu lat pięciu (od 1881 do 1886 r.) zwyciężyło 350 strejków, w których brało udział 650.000 robotników.
We Francji rocznie wypada 37 strejków, które kończą się dla robotników zwycięsko.
I u nas ostatniemi czasy odbyło się kilka strejków, które swoje powodzenie zawdzięczają solidarności w wystąpieniu i zgodności w działaniu.
Tak np. robotnicy Sperlinga uzyskali sobie ustępstwo półgodzinne w robocie dziennej i zmusili fabrykanta do wydalenia z fabryki tych, których przyjął podczas bezrobocia; 4-ch zaś, którzy się usunęli i nie chcieli przyjąć udziału w strejku, obłożyli karami pieniężnemi.
Drugi zwycięski strejk odbył się w kopalni „Niwka“ pod Sosnowcem. Nowy zarząd kopalni obniżył górnikom płacę roboczą od sztuki tak, że ci otrzymywaliby o 35 kop. mniej dziennie niż dawniej. Przeciw takiemu nadmiernemu wyzyskowi wystąpili wszyscy górnicy w liczbie 2.000, czem przestraszony zarząd zaspokoił ich żądania. Strejk trwał tydzień i wypadł w bardzo szczęśliwych warunkach, gdyż górnicy otrzymali 2-tygodniową zapłatę, więc mieli zabezpieczone utrzymanie na czas bezrobocia.
Latem 1891 r. mieliśmy cały szereg strejków w różnych gałęziach pracy. 1 czerwca wybuchnął strejk w fabryce nożowniczej Kobylańskiego i robotnicy po 4 dniach uzyskali częściowe ustępstwo. Potem strejkowano w zakładach białoskórniczych (80—90 rob.); strejk trwał tam 4 tygodnie (w 2 warsztatach nawet 6) i zakończył się pomyślnie: robotnikom zmniejszono dzień roboczy o 1 godzinę i podwyższono płacę tygodniową o 50 kop.
Dalej strejkowano: w garbarniach Weiglów, Wolanowskiego, w fabryce maszyn Fajansa, w zakładzie ram złoconych Różyckiego, w zakładzie kamieniarskim Gundelacha i w innych jeszcze.
Po większej części strejki te zakończyły się pomyślnie.
W Łodzi, w fabryce wstążek Samuela Czamańskiego robotnicy (35-iu) oparli się zmniejszeniu płacy o 1 rs. 50 kop. tygodniowo.
Strejk trwał 3 dni z dobrym skutkiem.
Drugi strejk z tej samej przyczyny odbył się w fabryce wstążek jedwabnych Wizla i Grünbauma, gdzie 12 robotników również z dobrym skutkiem strejkowało 5 dni.
Znaczy więc, że i u nas strejki mogą zwyciężać — jeżeli jest jedność między robotnikami i zapomoga pieniężna na czas bezrobocia.
Wszystkie poprzednio przytoczone fakty mówią nam jasno, że z fabrykantami można walczyć i można zwyciężać.
Jeżeli zorganizowani robotnicy zagraniczni umieją to czynić i tym sposobem swój los polepszają ciągle, to dla czego my nie mielibyśmy tego zrobić?
Trzeba tylko tak postępować, jak oni to czynią. Ich strejki zwyciężają fabrykantów dla tego, że oni wszyscy trzymają się solidarnie, że są zorganizowani w związki, że mają swoje wspólne kasy robotnicze — kasy oporu, z których utrzymują się podczas strejku i tym sposobem mogą długo wytrwać w bezrobociu.
Między niemi niema zdrajców, którzyby od towarzyszy swych odstępowali: za jednego robotnika upominają się wszyscy: a jeżeli w jakiej fabryce strejk wybucha, to tam żaden robotnik już nie przyjmie pracy, uważając to za zdradę, hańbę i podłość.
Oto dlaczego zagraniczni robotnicy zwyciężają, dla czego fabrykanci i rząd czynią im ustępstwa.
A do jakich funduszów doszły tam wspólne kasy robotnicze możemy sądzić z tego, że kasy angielskich robotników wydały na strejki 50 miljonów franków: — że w Berlinie kasa oporu wydawała na podtrzymanie strejku szewców w r. 1889 po 48.000 tygodniowo, — że w Ameryce w przeciągu 5 lat robotnicze kasy oporu wydały na strejki 60 miljonów dolarów.
A jednakże te olbrzymie sumy zbierają się z małych składek miesięcznych, jakie robotnicy wnoszą; lecz gdzie do kasy należą setki tysięcy ludzi, tam łatwo zbierają się miljony.
Po tem wszystkiem, cośmy powiedzieli, łatwo nam będzie teraz zrozumieć, jakie zadanie wzięła na siebie nasza robotnicza Kasa Oporu.
Zadaniem jej jest organizowanie robotników do walki z fabrykantami i pomaganie robotnikom w tej walce.
Jeżeli w jakiej fabryce, warsztacie lub kopalni wybucha strejk, robotnicy strejkujący otrzymywać będą z kasy stałą zapomogę tygodniową aż dopóki fabrykant ich żądaniom nie ustąpi.
Mając taką kasę, będziemy mogli śmielej występować do walki z fabrykantami, dłużej im się opierać i mieć tę pewność, że jeżeli tylko między nami zdrajców i tchórzy nie będzie, to mając z kasy oporu zapewnione na czas strejku środki do życia, potrafimy stać przy swoich żądaniach wytrwale i zmusić fabrykanta do ustępstw.
Kasa oporu da nam siłę do zwyciężania naszych wyzyskiwaczy.
Fundusz kasy przeznaczony jest tylko dla strejkujących. Kasa wydziela każdemu ze strejkujących stałą zapomogę tygodniową.
Fundusz kasy oporu powstaje z miesięcznych wkładek członków kasy.
Wkładka miesięczna wynosi najmniej 20 k.
Kobiety, jako mniej zarabiające, płacą 12 kopiejek miesięcznie.
Członek, występujący z kasy dobrowolnie lub przymusowo, nie może zabrać z kasy pieniędzy, które do niej włożył.
Członkiem kasy oporu może być każdy robotnik bez względu na to, do jakiego fachu należy, bez względu na stopień swego uzdolnienia i bez różnicy narodowości, płci, religji i wieku.
Kasa powinna ogarnąć wszystkich robotników, gdyż wszyscy mają jednakowe interesy w walce z fabrykantami i potrzebują trzymać się solidarnie pomiędzy sobą.
Członkiem kasy oporu nie może być tylko ten robotnik, który splamił się nieuczciwem postępowaniem względem swych towarzyszy, który na nich donosił władzy, który w czasie zajść jakich nie trzymał z nimi, który dał się poznać ze swej służalczości dla fabrykanta, ze swego zdradnego i tchórzliwego charakteru.
Robotnicy, zamierzający strejkować, winni zawiadomić o tem zarząd kasy i otrzymać jego przyzwolenie na strejk. Jeżeli tego nie uczynią, zarząd kasy może im odmówić zapomogi.
Członkowie kasy mają pierwszeństwo w otrzymaniu zapomogi.
Sprawami kasy zajmują się zarząd i przedstawiciele kasy.
a) Zarząd kasy składa się z 6 członków i kasjera.
Do zarządu należy dbać o to, ażeby kapitał kasy przechowywał się bezpiecznie;
żeby w razie jakiegobądź strejku, robotnicy strejkujący otrzymywali regularne zapomogi tygodniowe;
żeby z dochodów i rozchodów kasy prowadzone były sumienne rachunki i sprawozdania, które wszystkim członkom na początku każdego kwartału będą przedstawiane.
b) Do przedstawicieli kasy należy:
zbieranie składek miesięcznych od członków;
dawanie członkom sprawozdań z kasy i pokwitowań z odbioru pieniędzy;
przedstawienie do zarządu wszelkich żądań i propozycyj każdego członka.
Obowiązki każdego członka kasy są następujące:
1) Płacenie regularne składek miesięcznych.
2) Namawianie swych towarzyszy, by należeli do kasy.
3) Szerzenie między swymi towarzyszami przekonań o potrzebie walki z fabrykantami dla polepszenia swego losu, — o znaczeniu strejków — i o potrzebie solidarności robotniczej.
4) Uczciwe postępowanie ze swymi towarzyszami:
pomoc koleżeńska;
ujmowanie się za pokrzywdzonym;
należenie do każdego strejku, do każdego oporu swych towarzyszy;
łączne i zgodne działanie z nimi w każdym wypadku, gdzie oni występują przeciw fabrykantowi, administratorom lub majstrom.
5) Godne zachowywanie się wobec swych zwierzchników:
niepozwalanie na to, żeby fabrykant, administrator lub majster obrażał honor robotniczy, aby wymyślał, czynił niestosowne uwagi, tykał, nakazywał coś w tonie brutalnym i t. p.;
upominanie się głośne i stanowcze o każdą krzywdę, o każde szachrajstwo przy wypłatach;
podawanie o to skargi do inspektora lub sądu, jeżeliby na własne żądanie robotnika fabrykant zadość uczynić mu nie chciał.
Uwaga I.
Członek kasy, któryby w swojem postępowaniu okazywał się uległy i służalczy dla swych zwierzchników, a nie solidarny z towarzyszami, zostaje natychmiast wyłączony i postępowanie jego odpowiednio napiętnowane.
Uwaga II.
Robotnik, który w czasie strejku swych towarzyszy nie rzucił roboty, lub który przyjął miejsce w jakiej innej fabryce, gdzie strejkują, skuszony nagrodą fabrykanta, — będzie uważany przez wszystkich członków kasy za zdrajcę sprawy roboczej, za nikczemnika i odpowiednio do tego traktowany.
- ↑ (Przyp. wyd.). Przedruk niezmiernie rzadkiej broszury drukowanej w Rydze w r. 1892 (na okładce wydrukowano Warszawa 1892) str. 13.