<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Włóczęga
Pochodzenie Pieśń o Rynku i Zaułkach
Wydawca Wydawnictwo
J. Mortkowicza
Data wyd. 1932
Druk Drukarnia Naukowa
T-wa Wydawniczego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

WŁÓCZĘGA


Gdym chciał z dnia dzisiejszego zbiec choć na momencik,
By stokroć już czytaną jeszcze czytać księgę,
Wymykałem się z klasy, młodziutki studencik,
Po skrytkach i kryjówkach odświęcać włóczęgę.

Znałem dobrze te stare kryjówki i skrytki,
Zapalny entuzjasta, dziecinny erudyt,
Lecz mi szperać ciekawe przeszkadzały żydki
I rozstawione kosze brudnych Fajg i Judyt.

Krok w krok łaziły stale za mych butów echem
Zabłocone Aronki, obszarpane Icki; —
Na to samo mi kiedyś skarżył się z uśmiechem,
Mówiąc o swych wędrówkach, Wiktor Gomulicki.

Z tradycji staromiejskiej, z ustnego wspominku,
Wiedziałem ciekawostki saskich lat struktury:
Podziemne wąskie przejście na Brzozową z Rynku
I po mostkach na Bugaj od Zielonej Góry.


Zmysłem się artystycznym kierując najzdarniej,
Najpiękniejsze widoki odnalazł poeta:
Przy baszcie na Boleści z podwórca garbarni
I wprost Długiej, u zbiegu Mostowej i Freta.

Jak się podłość i zdrada w krwi potokach gasi
Mówiło mi urwisko nad wiślanym brzegiem,
Gdzie «Pod zdechłym zającem» sztyletnicy nasi
Z niejednym się moskiewskim uwinęli szpiegiem.

Pewien mi strych, co święto, był wotywną sumą,
Skąd, zda się, w świt swobody z gniazd pajęczych wzlecim,
A każdy z uczestników opowiadał z dumą
O czynach swego ojca w Sześćdziesiątym Trzecim.

Na tych tajnych zebraniach bez różnicy żadnej
Bywali chrześcijanie i izraelici, —
I przychodził najpilniej jeden chłopczyk ładny
Z oczami, w których żar się prozelitów świéci

Wrażliwy, jak nerw, honor uczniowskiej gromady
Wzbraniał z nim jakichkolwiek psot i fanaberji,
Bośmy wszyscy wiedzieli, że ten żydek blady
Ma ojca i dziada za bunt na Syberji.

Kiedy o tem przypomnę, wspominam ze łzami,
Szlachetne ich nazwiska zmilczając umyślnie,
I nie mogę rzec słowa drżącemi ustami,
Na które Duch najczystszy: Lange mi się ciśnie...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.