<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Niemojewski
Tytuł W biegu
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów polskich
Wydawca Księgarnia Maniszewskiego i Meinharta
Data wyd. 1908
Druk Aleksander Ripper
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cała antologia
Indeks stron
Z CYKLU »W POCIĄGU«.


W BIEGU.

Wśród huku i świstu, przy oknie zwieszona
Młodziutka turystka przystaje.
O szybę opiera swe wiotkie ramiona —
Na czole zaduma, westchnienie wśród łona,
—A oczy — błękitne dwa raje.

— »Ach, pani! Mgła siwa widnokrąg powleka
Myśl płocha grę marzeń poczyna.
»Pogwarzmy! Bieg zbliża z człowiekiem człowieka...
»Daleko podążasz? Przybywasz z daleka?
Gdzie kraj twój, ziomkowie, rodzina?

»I za czem przebiegasz świat z końca do końca
Wśród życia złudnego poranka?
»Gdzie matka została? Czy łza jej paląca
»Pieścideł fantazyi w serduszku nie zmąca?
A naprzód — czy masz już kochanka?«.

Wśród huku i świstu w pędzącym wagonie
O szyby śmiech dziki potrąca.
Przedemną z mgły postać, purpurą twarz płonie,
Namiętność z brwi strzela, faluje na łonie,
A oczy — to czarne dwa słońca...


Wśród huku i świstu grzmią dołem koliska,
Świat w mglistej roztapia się dali —
Już oddech gorący w twarz powiał mi zblizka,
Wsród huku i świstu dłoń rękę mą ściska,
Na ustach szał mowy się pali:

»Daj ramię.... Nie pytaj gdzie matka, rodacy,
Nie pytaj gdzie świta cel drogi...
»Pielgrzymie, leć ze mną! pomkniemy jak pracy!
»W mej willi chleb z solą już czeka na tacy,
A rozkosz umai nam progi...

»W mej willi tam szumią pieniste puhary,
Tajemną muzyką brzmią drzewa,
»Powoje oplotły wysmukle filary
»Na puchach kwiecistych, pod cieniem kotary.
Sen-demon skrzydłami żar zwiewa...

»Codziennie tłum służby tka nowe mi szaty.
Tłum wierny wśród dymu i potu,
»Codziennie do uczty w wian splata mi kwiaty,
»Codziennie po skarby w podziemne mknie światy
Wśród dymu, wśród młotów łoskotu...

»Daj rękę! Uśniemy w upojeń godzinie,
O jutra nie dbając zagadkę...
»Gdzie kraj młj? Tam kraj mój, gdzie złota nurt płynie.

»Rodzina? Ha, wrogów mam tylko w rodzinie.
A matka? Zabiłam ja matkę...

»Mą matką jest Przeszłość i w trumnie już leży,
A wieko naciska ma stopa...
»O jutro ja nie dbam!... W »dziś« tylko się wierzy
»Na skrzydłach geniuszu w żelaznej odzieży — —
Leć ze mną ja jestem Europa!«...




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Niemojewski.