[350]
ZWROTKI EGIPSKIE.
I.
Na nilowej łódce lekkiej
Płynę z wiatrem w stronę Mekki
A dokoła palmy drzemią
Nad Egiptu białą ziemią.
Białe niebo, białe dale,
Nawet Nilu białe fale,
Nawet gór strzępiaste wały
Jak rysunek kredki białej.
Tylko czasem czarną twarzą
Mignie Etjop między gmachy
[351]
Lub miedziane, gdzie Fellachy
Na pustyni stoją strażą.
Albo Arab hen, z za morza
Na libijskie mknie bezdroża,
W oku pustyń świat bezbrzeżny,
Patrzy z poza skały śnieżnej.
II.
Mleczny Nil pod zachód słońca
Rozczerwienił białe nurty,
Żywym ogniem koło burty
Pryska fala gorejąca.
Stanął cały maszt w płomieniu
Jako słup ów Mojżeszowy,
Rząd piramid na wzniesieniu
W krwawe płachty pokrył głowy.
Słońce jako bóg ów Amon
Rozgorzało w świata progu —
Bierz sól, mirrę i cynamon
I kadzidła gotuj bogu...
Za swój powrót, dziatki, żonę
Chyl w słonecznych blasków marę
Trzykroć czoło rozmodlone —
Drżyć! Przyjął bóg ofiarę.
[352]III.
Słychać śpiew: »Gotujcie dzidy
»I siodłajcie w rząd wielbłądy!
»Dzwonią święte rzeki prądy,
»Huczą głucho piramidy!
»Dymią, dymią jak wulkany
»Połyskując w dziwnych blaskach!
»Sfinks po szyję zasypany
»Znów łapami grzebie w piaskach,
»Groźne oczy obracając
»W wir czerwonej zawieruchy
»Naszych władców wielkie duchy
»Napływają, ciał szukając!
»Już grobowce swe obległy,
»Bo w zamorzach, bo w rozdali
»Jakiś wielki świat się wali
»Wraz z bogami, co go strzegły«.