[302]W DZIEŃ POGRZEBU MARYI POTOCKlÈJ.
Pięknaś była, o! duszo przeczysta!
I twym ziomkom świtałaś jak zorza!
Tak im jasna, i tak promienista
Z myśli twoich świeciła myśl Boża.
Kto ich promień raz przejął swą duszą,
Kto w głąb twojéj raz sięgnął oczyma,
Łzy się może z ócz jego osuszą,
Lecz czci dla cię do grobu dotrzyma. —
Cóż zrobiła? spytacie niektórzy,
Cicha, skromna, a zgasła za młodu? —
O! pytajcie, co zrobił brzask zorzy,
Nim go chmury zaćmiły u wschodu?
Ile ptasząt swój śpiew zanóciło,
Ile ziół, ile kwiatów podrosło.
Ile oczu się ze snu zbudziło,
Ile modlitw ku Niebu się wzniosło?
[303]
Bo blask żaden nie błyśnie daremnie,
Chociaż skutków zeń nikt nie obliczy! —
O! nie w jedną pierś pewno, jak we mnie,
Tchnął z niéj urok świętości dziewiczéj,
Tchnęła świętość godności niewieściéj.
I ktoś może natchniony ich siłą,
Wpływ tych natchnień tak w czynach obwieści,
Jak ja tylko w łzach nad jéj mogiłą.
5 Marca 1866.