<<< Dane tekstu >>>
Autor Zdzisław Kamiński
Tytuł W kopalni
Pochodzenie Antologia współczesnych poetów polskich
Wydawca Księgarnia Maniszewskiego i Meinharta
Data wyd. 1908
Druk Aleksander Ripper
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cała antologia
Indeks stron
W KOPALNI.

Wśród nocy wiecznej, jak w grobowej cieśni,
Na zrębie zbitej kilofami ściany
Siedzę w ponurą pieśń ciszy wsłuchany,
W tony żałobnej tej, podziemnej pieśni.

Wilgotny chodnik z rudo-szarej pleśni
W świetle kaganka, jak we krwi, skąpany —
Sam jestem... może na śmierć tu skazany...
Gdzie bracia moi, gdzie moi rówieśni?

Światło przygasa... w dali coś się mroczy,
Coś szepce, wzdycha, kołacze, szeleszcze:
To szmer strumienia, co w głębinach płynie.

Tam... co to? zimne przechodzą mię dreszcze!
Ujrzałem nagle w skalistej szczelinie
Wpatrzone we mnie straszne śmierci oczy.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zdzisław Kamiński.