W krainach wiecznego lodu/6
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | W krainach wiecznego lodu |
Wydawca | M. Arct |
Data wyd. | 1907 |
Druk | M. Arct |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Julia Kietlińska-Rudzka |
Tytuł orygin. | V krajích věčného ledu |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
W wielu miejscach, gdzie niema żadnych lodowców, znajdujemy wyłomy skalne, kamienie nanoszone przez morze, co wymownie świadczy o tym, że dawnemi czasy i tutaj bywały lodowce.
W Czechach, w dolinach rzek, przepływających koło gór Olbrzymich i Lasu Czeskiego napotykamy też wyłomy skał, kamienie, jakby oszlifowane przez lodowce. Dowód to oczywisty, że w dawniejszych okresach i na niższych górach znajdowały się lodowce, które przez doliny posuwały się w głąb lądu. Jeziora w górach olbrzymich i Lesie Czeskim są również pozostałościami czynności lodowców.
Rubus chamoemorus.
Wówczas musiało być widocznie chłodniej wogóle w naszych stronach, skoro lodowce mogły się utrzymać i na niższych górach. I rzeczywiście tak było, są bowiem i inne ślady tego, że morze Lodowate sięgało ongi do północnej strony gór Olbrzymich i pasmami przedostało się do Czech południowych. Lodowe góry przyniosły wówczas z dalekiej północy różne kamienie i pozostawiły je w tych okolicach w postaci nasypów. Góry owe rozniosły też ogromne odłamy kamienne po dolinie niemieckiej i rosyjskiej, nazywają je kamieniami wędrownemi.
Prócz tych dostatecznych już dowodów na to, że kraje nasze miały kiedyś swój okres lodowy i zostawały w bezpośrednim związku z morzem Lodowatym, mamy jeszcze i inne świadectwa w resztkach zwierząt i roślin krajów lodowych, jakie się do dziś dnia przechowały.
Zmiana klimatu w naszych stronach zniszczyła całe lasy bogatej roślinności, (z czego pozostały nam, jako spadek po nich ogromne pokłady szarego węgla); wpłynęła ona też zgubnie na zwierzęta z tej doby, a więc mamuty, nosorożce i in. Mamuty i nosorożce uciekały na wschód i tam ginęły, stąd znajdujemy ich szkielety w głębokich pokładach. Najwięcej ich powędrowało na Syberję, gdzie śmierć znalazły. Hijeny i lwy przeprowadziły się na południe. W ten też sposób wyginęły w Ameryce olbrzymie pancerniki i leniwce.
Do środkowej Europy przeniosły się zwierzęta północy: lisy polarne, zające, rosomaki, myszy, piżmowce i t. d.
Dziś jedynie na krańcach Ameryki spotykamy sybirskiego łosia i rena, który i u nas był zwierzęciem domowym człowieka przedwiekowego.
Podobnych przykładów ze świata roślinnego nie posiadamy wprawdzie, ale wiemy, że tundry nasze, zamieszkane przez wymienione zwierzęta, miały te same porosty, jakie posiadają dzisiejsze tundry krajów lodowych, resztki bowiem takich roślin napotyka się dotąd na niektórych powierzchniach górskich.
W Alpach, na wysokości 1600—2000 m. znajduje się porost, składający się częściowo z łąk, pokrytych bujnym, różnobarwnym kwieciem, częściowo z wilgotnych obszarów zarośniętych sitówką, turzycą, łomikamieniem, t. j. roślinami urodzajniejszych przestrzeni północnych krain. Owe rośliny nie tworzą już łąk, lecz wypukłe tarasy, w których się i przez zimę utrzymują. Różowy, nizki kwiat Dryas octopetala, rosnący na Alpach, znajduje się w Norwegji w postaci darnistych porostów, zwanych dryasową darnią. Skalnica (Saxifraga oppositifolia), pojawiająca się w śnieżnych jamach gór Olbrzymich, należy również do roślin lodowych. Tamże rośnie Malina nizka (Rubus chamoemorus), nieodłączny kwiat tundrów lodowych (rys. 23).