[232]W pamiętniku.
Pani Maryi K.
Jako niesiony wiatrem listek suchy,
Oto-m się znalazł u tej białej karty.
Nim wiatr mię życia porwie w dal uparty,
Niech tu zostaną drobne marzeń puchy.
Fijołków, lilij senne aromaty,
Potok pieśń cichą szemrzący o głazy,
Milczenia leśne, zachodów pożary
I nieskończoność tęsknot i ekstazy.
O, kwiaty, kwiaty, kwiaty, kwiaty, kwiaty!
W drobną wiązankę można zakląć czary,
Kształty rozwiewnej, eterycznej mary,
Co ścigać będą ducha przez przestrzenie,
Gdzie los go szczęsny czy gorzki pożenie,
Jako niesiony wiatrem listek suchy.
[233]
II.
SONET W TRZECH CZĘŚCIACH.
DZIŚ.
Za pełny woni, świeżości kwiat,
Perełki rymów na rytmów sznury
Nawlekam chętnie, na życia chmury
Słoneczność pieśni rzucam rad.
PO LATACH.
Minęły lata, dziesiątki lat.
Kwiat miał czas uschnąć raz nie wiem który,
A moich liter zblakły kontury —
I rozwiał wiatr przeszłości ślad.
W WIECZNOŚCI.
Kwiat schnie, lecz żyje wieczyście woń
I błądzi smętnie przez światów toń;
Pismo się starło — melodya słodka
Krąży w przestrzeniach, jak widmo pieśni.
Gdy jedna z drugą wreszcie się spotka,
Dziś może lepiej się ucieleśni.