[138]WARSZAWIANKA.
(Warszawa, 1831.)
Oto dziś dzień krwi i chwały,
Oby dniem wskrzeszenia był!
W gwiazdę Polski Orzeł biały
Patrząc, lot swój w niebo wzbił.
A nadzieją podniecany,
Woła na nas z górnych stron:
Powstań Polsko, krusz kajdany,
Dziś twój tryumf albo zgon.
Hej kto Polak, na bagnety!
Żyj swobodo, Polsko żyj!
Takiem hasłem cnej podniety,
Trąbo nasza wrogom grzmij!
[139]
«Na koń,» woła kozak mściwy,
«Karać bunty Polskich rot,
«Bez bałkanów są ich niwy
«Wszystko jeden zgniecie lot!»
Stój! za Bałkan pieśpierś ta stanie,
Car wasz marzy płonny łup,
Z wrogów naszych nie zostanie
Na tej ziemi, chyba trup.
Hej, kto Polak, na bagnety! i t. d.
Droga Polsko! dzieci twoje
Dziś szczęśliwszych doszły chwil,
Od tych sławnych, gdy ich boje
Wieńczył Kremlin, Tybr i Nil.
Lat dwadzieścia nasze męże
Los po obcych grobach siał,
Dziś, o Matko, kto polęże
Na twem łonie, będzie spał, i t. d.
Wstań Kościuszko! ugodź serca
Co litością mamić śmią,
Znałże litość ów morderca,
Który Pragę zalał krwią.
Niechaj krew tę krwią dziś płaci,
Niech nią zrosi grunt, zły gość,
Laur męczeński naszych braci
Bujniej będzie po niej rość, i t. d.
[140]
Tocz Polaku bój zacięty,
Uledz musi dumny Car,
Pokaz jemu pierścień święty
Nieulękłych Polek dar;
Niech to godło ślubów drogich
Wrogom naszym wróży grób,
Niech krwią zlane w bojach srogich,
Nasz z wolnością świadczy ślub. i t. d.
O Francuzi! czyż bez ceny
Rany nasze dla was są
Z pod Marengo, Wagram, Jeny,
Drezna, Lipska, Waterloo?
Świat was zdradzał — my dotrwali:
Śmierć czy tryumf — my, gdzie wy.
Bracia! my wam krew dawali;
Dziś — wy dla nas nic — prócz łzy. i t. d.
Wy przynajmniej, coście legli
W obcych krajach za kraj swój,
Bracia nasi, z grobów zbiegli!
Błogosławcie bratni bój.
Lub zwyciężym — lub gotowi
Z trupów naszych tamę wznieść,
By krok spóźnić olbrzymowi
Co chce światu pęta nieść. i t. d.
[141]
Grzmijcie bębny, ryczcie działa,
Dalej! dzieci w gęsty szyk;
Wiedzie hufce wolność, chwała,
Tryumf błyska w ostrzu pik.
Leć nasz Orle, w górnym pędzie,
Sławie, Polsce, światu służ!
Kto przeżyje, wolnym będzie;
Kto umiera, wolnym już. i t. d.
Karol Sienkiewicz.