<<< Dane tekstu >>>
Autor Karol Mátyás
Tytuł Wesele stalowskie
Data wyd. 1895
Druk Józef Jeżyński
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


I. Wywiady.

KKiedy uociec má syna a dochodzi mu juz[1] dwadzieścia trzy a dwadzieścia śtery roków, to wtedy myśli sie zenić i mówi do uojców tak:
— Tatusiu i matusiu! — i uchyci jéch za nogi — já sie myśle zenić...
uOjcowie mu mówiô tak:
— Dobrze, kochäne dziecko! ale gdzie sie chces zenić? Uwáz se dobrze, zebyś potem nie záłowáł, bo to nie na rok, ani dwa, ino na całô wiecnoś.
Syn mówi tak:
— Já sie myśle zenić u Kosiora Jedrzeja, choć dziéwka mie sie nie konecnie podoba, ale má majôtek dobry.
uOciec mówi tak:
— Kochäny synu! to ty źle myślis, bo jak ze zonô bedzies źle zéł, to i majôtek za nic.
A syn mu uodpowiadá tak:
— Kochäny uojce! A co my po ładny zonie, jak chleba nie bede miáł! Jak padnie, to padnie, a täm sie bede zeniéł, ino my powiédźcie, co wy my dacie?
uOciec mówi tak:
— Já ci dám trzy morgi pola, jednô morge łôki, izbe ci wystawie, dám ci jednego kuouia, pó wozu i jedne krowe, a jak mie bedzies dobry, to po moi śmierci jesce ci dám morge pola.
Wtedy syn ojców za nogi puochytá i pytá sie, kogo má za posła wysłać. uOciec mówi tak:
— Idź po Wálskiego Wojtka! uón zná dobrze mówić, ino mu dej wódki, to uón täm dobrze wystoi[2].
Idzie syn po Wálskiego Wojtka, prowadzi do kárcmy, daje kilka pókwaterki wódki i mówi mu uo całem interesie, a Wálski sie go pytá:
— Co ci uociec daje i wiela ty chces od tego Kosiora?
— No, jábym chciáł, zeby uón dáł nie mnie, ino swoi córce ju námnié śtery morgi pola, morge łôki, plac, stajnie i stodołe, jednégo kuonia, dwie krów i jałówke, pó wozu i choć trzydzieści réjskie przed ślubem na wesele.
— Dobrze! to póde, ale jesce popráwwa na kuraś, bo täm nie trza geby załować.
I tak mu daje dobry pókwaterek uokowity. Jak ju wypiéł, przezegnał sie i idzie do Kosiora. Przychodzi, drzwi uotwiérá i mówi:
— Niech bedzie pokfálony Jezus Krystus!
uOdpowiedzô mu:
— Na wieki wieków, ámen! Siôdźcie se uu nás, powiédźcie, co słychać u wás!
— Já wám powiem tyla: cy wy máta Marysie do wydänia?
— Máwa; ino powiédźcie, kto sie chce z niom zenić!
— Przysłáł mie tu Fränek Páź, syn Ignaców.
— A co uón chce za majôtek?
— Zôdá to i to.
— A co jemu uociec daje?
— Tyla i tyla.
Zará sie pytá uociec córki:
— Maryś! pódzies ty za niego?
Marysia wychodzi zá pieca, chyta uojców i posła za nogi i mówi, ze: póde.
— Ano, to przychodźcie z wódkom i bedziemy sie godzić.




  1. Starzy nieszkolni Stalowcy mówią: ju, terá, zará (ale: nieráz, ráz).
    Opowiadanie niniejsze, dosłownie zapisane z ust Tomasza Walskiego, wieśniaka w Stalach w pow. Tarnobrzeskim (wieś Stale jest oddalona o 6 kilometrów od Tarnobrzega), ma cel podwójny. Pierwszym i głównym jego celem jest przedstawić w dłuższym wzorze t. zw. gwarę lasowską, której prawidła zestawił w umiejętny sposób p. Szymon Matusiak w rozprawie p. t.: Gwara lasowska w okolicy Tarnobrzega (Rozprawy i sprawozdania z posiedzeń Wydziału filologicznego Akad. Um., Tom VIII. Kraków, 1880). Walski, który jest człowiekiem piśmiennym, stracił już w swej mowie dużo właściwości gwary lasowskiej, starałem się przeto w niniejszym artykule uzupełnić te braki według mojej znajomości tej gwary, nie uwzględniając jednak konsekwentnie i stale przygłosów wargowych przed samogłoskami o (ó) i u, które u jednych więcej, u drugich mniej występują, a u Walskiego już bardzo rzadko dają się słyszeć.
    Drugim celem artykułu jest: być przyczynkiem do znacznego już zbioru obrzędów weselnych ludu polskiego. Wprawdzie w opowiadaniu ustnym Walski pominął dużo szczegółów, przedewszystkim pieśni, mimo to jednak opowiadanie jego barwnym i wiernym jest obrazem wesela w Stalach, obrazem ożywionym trafną psychologiczną charakterystyką włościan.
    Nadmienię, że w pisowni starałem się uwydatnić z całą dokładnością wszystkie dźwięki gwary lasowskiej, unikałem jednak przeładowania fonetycznemi znakami, z których użyłem tylko następujących: ä na oznaczenie samogłoski a przed spółgłoskami nosowemi m i n (np. täm = tam, posłämy = posłami, päni = pani, przed spółgł. j zastępującą w gwarze las. ń (np. päjstwo = państwo, Marysiejka = Marysieńka), przed spółgł. ł (np. jäłmuzna) i l (np. uobiécäli); samogłoska a brzmi tu jak niemieckie ä, to jest e z szerokim otworem ust; zn. ô na oznaczenie szerokiego otwartego o, które występuje w gwarze lasowskiej zam. ą (np. majôtek, ze zonô, siôdźcie); wreszcie zn. u na oznaczenie przygłosu wargowego przed samogłoskami o (ó) i u.
  2. = wyrobi, sprawi.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Karol Mátyás.