Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880/352
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1880 |
Pochodzenie | Gazeta Polska 1880, nr 213 Publicystyka Tom V |
Wydawca | Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Gebethner i Wolff |
Data powstania | 25 września 1880 |
Data wyd. | 1937 |
Druk | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów — Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór artykułów z rocznika 1880 |
Indeks stron |
Taż sama bezstronność, która bez względu na błędy dawnej dyrekcji nakazała nam oddać jej sprawiedliwość w tem, co było godne uznania, nakazuje nam dzisiaj uwzględnić i poprzeć dotychczasową działalność dyrekcji obecnej. Przyszłość pokaże, o ile środki, przedsiebrane dla podniesienia teatrów, będą skuteczne i zbawienne; nie możemy jednak nie uznać, że środki są przedsiebrane i że czasy dawnej martwoty minęły.
Obecnie teatr zdaje się wchodzić w nową fazę, gdyż ruch wre w nim nieustanny i nowe reformy zapowiadają się z dnia na dzień. Dawniejsza dyrekcja nie dopuszczała młodych sił do debiutów — za dzisiejszej mieliśmy ich w ciągu jednego lata więcej, niż dawniej w ciągu lat kilku. Miało to nawet swoje niedogodności. Teatr był jakby oblężony przez różnych artystów, z których wielu złożyło tylko kosztem publiczności dowody niedołęstwa. Ale każda rzecz ma swoje złe strony, w tym zaś wypadku owe niedołężne próby są złem koniecznem i nieodłącznem, boć przecie nie ma innego sposobu wydobycia nowych sił, tylko szeroko otwarte pole debiutów. Bądź co bądź przyszło jednak do skutku kilka zamówień, które dla sceny naszej, absolutnie pozbawionej sił drugorzędnych, okażą się niezawodnie odpowiedniemi. Zamierzono wprowadzić dublowianie ról i widowiska popołudniowe. Zwiększenie sił reżyseryjnych, o ile stosowane będzie umiejętnie — okaże się niezawodnie bardzo pożytecznem. Na koniec dowiadujemy się, że po zarzuceniu projektu otwarcia trzeciej sceny w teatrzyku Granzowa nowy naczelnik zamierza wznieść nową salę teatralną. Obejmie ona zapewne cały lżejszy repertuar, jako to farsy i operetki. Reformę tę uważamy za nader pożyteczną — scena bowiem dotychczasowa, oswobodzona z tego lekkiego balastu, zyskać może na powadze i szlachetności. Poziom jej umysłowy i wyższy nastrój moralny, o ile praca z góry będzie wytrwałą, podniesie się bez wątpienia. Radzi byśmy, ażeby nasz teatr jak najprędzej stał się poważnem siedliskiem szlachetnej sztuki i dorównał jak najprędzej takim scenom, jak Burg wiedeński lub Komedia francuska, dlatego chętnie przyklaskujemy wszelkim mającym taki cel usiłowaniom. Być może, że i na ten lub ów środek przyjdzie nam się w przyszłości nie zgodzić i wówczas pole do krytyki będziemy uważali jako otwarte. Ale rozumiemy z drugiej strony, że krytyka taka winna się wspierać na zasadzie uznania pracy i usiłowań. Nie godząc się nawet na środki, będziemy stale popierali cele dyrekcji, dopóki nie przestaną być nieodłącznemi od dobra teatrów. Dotychczas musimy uznać prace przedsiebrane i dlatego, zastrzegając sobie możność dyskusji, odzywamy się słowami szczerej zachęty.