Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1881/4
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wiadomości bieżące, rozbiory i wrażenia literacko-artystyczne 1881 |
Pochodzenie | Gazeta Polska 1881, nr 14 Publicystyka Tom V |
Wydawca | Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Gebethner i Wolff |
Data powstania | 20 stycznia 1881 |
Data wyd. | 1937 |
Druk | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów — Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór artykułów z rocznika 1881 |
Indeks stron |
F. A. Lange, Historia filozofii (materializmu) i jej znaczenie w teraźniejszości, przełożył z trzeciego niemieckiego wydania Aleksander Świętochowski. Zeszyt II. Zeszyt II zawiera dalszy ciąg rozdziału o Epikurze, a przy tem autor rozpatrując zdobycze poczynione przez starożytnych w różnych gałęziach wiedzy, stawia sobie pytanie, jaki udział należy się materializmowi starożytnemu w osiągnięciu tych wiadomości i poglądów? Odpowiedź na pierwszy rzut oka nie wypada na korzyść materializmu. Odkrywcy i ci uczeni, którzy posunęli wiedzę naprzód, nie tylko nie są materialistami, ale należeli do kierunków wprost przeciwnych. Plato, ojciec matematyków, których świetny szereg zamyka Hypatia, był idealistą. Podobny kierunek wyszedł od Pitagorasa; Hipparch wierzył w boskie pochodzenie dusz; Pliniusz, Ptolomeusz, Galen, skłaniali się ku panteizmowi. Jakaż więc jest rola materializmu i jego znaczenie w postępie wiedzy? Naprzód autor robi uwagę, że nie zawsze to jest przedmiotowo dokładnem, co człowieka najbardziej naprzód posuwa. Atomistyka starożytnych np. bliższą jest istoty rzeczy niż teoria liczb Pitagorasa, atomistyka zaś jest teorią, którą zawdzięczamy materializmowi. Z drugiej strony materializm wprowadzając trzeźwe badanie i występując przeciw mitom, przygotował pośrednio grunt nauce i zapewnił dalszy jej pochód.
Przechodząc na grunt rzymski autor po krótkiem objaśnieniu wpływu Greków na Rzymian zaznacza, że głównie dwie szkoły filozoficzne przyjęły się w Rzymie: stoicka i epikurejska. Kierunki te jednak przybrały charakter praktyczny; epikurejski zaś przerodził się do wysokiego stopnia i usprawiedliwił poniekąd powszechne mniemanie, jakoby epikureizm był jednoznacznym z chęcią użycia i pragnieniem gnuśnej rozkoszy. To popularne mniemanie da się jednak stosować nie do epikureizmu, ale do epikurejczyków rzymskich, którzy zgoła odbiegli od pierwotnej zasady. Wśród wszystkich tych pseudofilozofów jeden tylko przedstawia się jako prawdziwy epikurejczyk, a jest nim Titus Lucretius Carus, który systemat epikurejski zamknął w wielkim poemacie dydaktycznym: De natura rerum.
Ustęp 5 poświęcony jest wykładowi tego poematu. Lucretius występuje bardzo silnie przeciw mitom o bogach, następnie rozwija zasadę, że nic nie powstaje z niczego i nic nie ginie. Wszechświat według niego nie jest wypełniony materią, ale istnieje i przestrzeń próżna, w której się atomy poruszają. Prócz ciał i próżni nie istnieje nic więcej, ale ciała są albo pierwiastkami, albo ciałami złożonemi. Te drugie można rozłożyć, pierwszych żadna siła nie niszczy. Podzielność do nieskończoności jest niemożliwą. Księga pierwsza kończy się pytaniem, jak ukształtował się wszechświat, na co Lucretius odpowiada, że wszechświat nie ma określonych granic.
Celowość wszechświata jest jedynie przypadkiem wynikającym z procesu mechanicznego. Jest to najważniejszy punkt w księdze pierwszej. W drugiej zastanawia się Lucretius nad ruchem atomów i nad wyjaśnieniem pozornego spoczynku; w trzeciej zastanawia się nad istotą duszy i obala teorię nieśmiertelności. Księga czwarta, piąta i szósta zawierają pytania specjalniejsze, jako to: antropologię specjalną, rodowód ziemi, morza i istot żyjących, opis miejsc wydających zatrute gazy, objawy działania magnesu itd.
Rozdział II, w którym Lange mówi o stosunku religii monoteistycznych do materializmu, należy do najciekawszych z drugiego zeszytu. Wykład poematu Lucretiusa jest może zbyt specjalnym dla zwykłego czytelnika, rozdział zaś, o którym mowa, jest poniekąd historycznym i wielce rozciekawiającym obrazem. Autor zastanawia się przede wszystkiem nad stanem umysłowości w Rzymie. Rozłączenie między klasą polerowaną a niższemi otworzyło się w przepaść, która nie mogła być zapełnioną. Polerowane klasy ze swej strony były tylko połowicznie wykształcone. Pod świetnemi pozorami kryła się płytkość. Filozofia musiała zaniknąć lub przerodziła się w teorię obsługującą rozpustę, zbytki i chęć użycia. Powstał materializm życiowy, nie oparty na pracy i równowadze, ale na nadużyciu. Wobec takiego nastroju i powszechnego zmęczenia chrześcijaństwo otwierało wrota nowego życia dla wszystkich. Stąd wszystko przyczyniało się do jego wzrostu. Monoteizm w ogóle mniej przeciwny był swobodnemu rozwojowi myśli filozoficznej niż grecki lub rzymski politeizm. „A gdy jednemu Bogu przyznano jednolite kierownictwo wszechświatem, łączność rzeczy za pomocą przyczyn i skutków stała się nie tylko zrozumiałą, ale nawet koniecznym wynikiem hipotezy“. Dlatego myśl mogła się rozwijać a nauka wzbogacać, nie stawając długi czas w sprzeczności z religią. W miarę jednak, jak monoteizm przechodząc w dogmaty wyrabiał sobie formy określone i swego rodzaju mitologię, sprzeczność z materializmem rosła coraz więcej. Chrześcijanizm np. coraz silniej w rozwoju swym skłaniał się do zasady, że zło płynie w ogóle z materii, nic też nie mogło mu wydawać się godniejszem potępienia, jak kierunek, który przypuszczał wieczną materię jako jedynie istniejącą substancję. Z trzech religij monoteistycznych najłaskawszym dla materializmu okazał się mahometanizm. Tu autor przechodzi do zasług Arabów na polu wiedzy ścisłej.
Ustęp, poświęcony scholastyce, zaznajamia czytelnika szczegółowiej z kategoriami Arystotelesa. Wykład ten ze względu na naturę przedmiotu jest niełatwy do zrozumienia i dość suchy. Czytelnik jednak może pozbyć się wielu popularnych uprzedzeń przeciw scholastykom, którym autor przyznaje niemałe zasługi w zakresie logiki formalnej. Koniec zeszytu poświęcony jest odrodzeniu się nauk i powrotowi do poglądów materialistycznych, przy czem autor dochodzi do wykładu o Bakonie i Kartezjuszu.