Wiara i nadzieja wolnego

<<< Dane tekstu >>>
Autor Leopold Turowski
Tytuł Wiara i nadzieja wolnego
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór trzeci
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1874
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
WIARA I NADZIEJA WOLNEGO.
I.

Prostą drogą ciągle śmiało
Bez obawy bież!
Mów, co serce ci kazało,
I w swe serce wierz.

Bo w sumieniu prawda gości,
W rozumie jej moc!
Trudno wysnuć nić z nicości
Albo ze dnia noc.

Co nad rozum nasz przechodzi,
Nie jest zdolnem być.
Już się z cudu coś nie rodzi —
Wszystko ma swą nić.

Ma początek, ma i koniec
Tylko jeden Bóg,
Bóg, natura — wieczny goniec,
Rodu, śmierci wróg.


Prostą drogą ciągle, śmiało
Bez obawy bież!
Mów, co serce ci kazało
I w swe serce wierz.

Będą krzyki, będą wrzaski,
Będzie gminny huk!
Stracisz względy, stracisz łaski;
Prawie każdy wróg.

Lecz cierpliwość — W wytrwałości
Tryumf, walki łup!
Patrz! czy widzisz? — duch nicości,
To przesądu trup!

Patrz! tam baśnie, brednie, kręty,
Z sofizmackich stron!
Jak się walą w otchłań męty!
To ich śmierci skon. —

A tam — widzisz? — prawdy żyją
W nieśmiertelny wiek!
I, jak słońce, światłem biją
W niestrzymany bieg.


Czy znasz ewangelje Rusa,
I równości świat?
Znasz prawdę w słowach Chrystusa:
Każdy człowiek brat.

Próżno bagnet ją krępował,
Próżno biła broń!
Każdy prawdę sercem chował —
Czarowna jej woń!

Prostą drogą ciągle, śmiało,
Bez obawy bież!
Mów, co serce ci kazało,
I w swe serce wierz.

Bo gdy złych Judaszów widzisz,
I zechcesz ich kryć;
Z nauki Chrystusa szydzisz,
Nie chcesz prawdy wić.


II.

Niegdyś ludzki ród dzielono
Na tysiące trzód;
W króla i pana wierzono
Jako w wyższy ród.


Dziś niby prysły bałwany,
Nie czaruje błysk;
Lecz, niestety! są tyrany,
Ciągną z ludu zysk.

Hejże, dalej, precz ciemięscy!
Królem — wolny lud!
Precz człowieka praw zwycięscy!
Równym — ludzki ród.

Wierzę w to, co mówi serce,
Co pojmuję sam.
W tajemnice źli, szydercę,
Każą wierzyć nam.

Kto przeciw światu i sobie
Żyje byle żył;
Gnuśnik, za życia on w grobie
Łoże sobie zwił.

Kto powiada: że nam trony
Nadał wieczny Bóg —
Ten i głupiec i szalony
I na Boga wróg.


Człowiek nie stworzon na męki,
By w kłopotach żył;
Ale by z własnej piosenki
Piosnkę światu wił.

Bóg nam nadał szczęścia ziemię
Nie piekielny krąg!
Ludzie! zrzuć ciążące brzemię,
Zrzuć kajdany z rąk.

Niech przepadną zgniłe kory
I przesądu rój!
Licząc ich życia wieczory,
Czekam na świat mój.

Czekam długo, strasznie długo!
W więzach ludzki ród!
Oh! niedługo będę sługą —
Widzę piękny wschód.

Widzę! witaj mi równości,
Z tobą nowy świat!
Obywatelska śmiałości,
Z tobą królów mat.


Dax, dnia 6 Lutego 1854 r.

Leopold Turowski.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Turowski.