<<< Dane tekstu >>>
Autor Stefan Napierski
Tytuł Widnokręgi
Pochodzenie Obrazy z podróży
Wydawca Dom Książki Polskiej
Data wyd. 1933
Druk Drukarnia Wł. Łazarskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

XIV

Pośród lila glicynij, za zielonemi żaluzjami, gdzie wyrzezane jest serce, mieszka się dobrze. Poranki delikatne, ogrody świetliste, w brzęku i blasku zachwycające łatwo, jak romantyczne nowele. Dnie milczące z wianuszkiem margerytek na zadumanem czole. Spokój mogiłek śródleśnych między krzewami głogu i berberysu. Thanatos łagodny o zachodzie, jak aktor z prowincji. Winne grona, triumfalnie obrzmiałe, za leszczyną widne dróżki wśród ciemniejących chwastami trawników, za białym węgłem muru listonosz pośród jodeł, jak duchów, zstępujących do Erebu.
Róże, których nie zerwie nikt; malutki cmentarzyk, przycupnięty, jak wioska, pod murem, z którego w słońcu oblatuje tynk; na widnokręgach omglonych: sine śmigi, powolne i uroczyste; czarna śniedź porasta kłosy; rozkosz kąpieli źródlanej; logika gwiazd.
Och, gdzież jest oddźwięk nasz w ranek jesienny? Czy na błękicie, w rozdygotanem widzialnie powietrzu, ponad starą strzechą słomianą? Na dolnych piętrach życia pod wartą nieruchomą studziennego żórawia, na pastwiskach, gdzie poprzestaje się na małem w syku pieczonych kartofli, w czułej i obłudnej mądrości sygnaturek w odwieczerz, w skrzypie szprych na rozpalonem wrzosowisku?
Wyszedłeś z podziemi, egzaltowany i smutny, w balladową białość, w dwoistość dni, w tuman zmysłowy, gdzie cisza ścina się w kryształowe strugi. O, przyjacielu umarły, w duszącym dymie, spłókiwanym przez deszcze, w słodkich i słonych woniach huczą nam nad głową magnetyczne burze! Nasze oczy, jasne, jak lustrzany ruczaj, czytają, czytają księgę przyszłości; opadają powieki ciężkie, jak obłoki, i gwarzymy o rzeczach miłowanych jawnie, bez lęku. Wskrzesiliśmy słowa stare, muskamy je palcami ślepemi, jak tulipany. Och, samotność bezczynna, samotność dionizyjska!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stefan Marek Eiger.