[103]WIERSZ INAUGURACYJNY NA OTWARCIE PIĄTEGO SEZONU „ZIELONEGO BALONIKA”.
Już się piąta zima znaczy,
Jak w tych starych murów cieniu,
Walczym, z odwagą rozpaczy,
Przeciw mózgów rozmiękczeniu.
Walczym mężnie, lecz bez wiary
Przeciw tej krakowskiej hydrze,
Patrząc, rychło-li ofiary
I z naszego grona wydrze.
Przeżyliśmy tu, w tej sali,
Pięć lat naszych młodych rojeń
Tutaj życieśmy czerpali
Z tak zwanej czary upojeń.
Weszliśmy w te ciche bramy
W naszych lat młodzieńczych wiośnie
Niewinni jak dziecię mamy
Gdy pierś jej tuli radośnie.
[104]
Weszliśmy w serc naszych bieli
Do tej komnaty zdradzieckiej
Czyści, niby po kąpieli
Szambelan[1] doktor Lubecki.
Weszliśmy pełni zapału
Że zmienimy świata kolej,
Że stworzymy, choć pomału,
Polskę co ma we łbie olej...
Nie broniąc się przed męczeństwem
Nieśliśmy siły najlepsze;
W pogoni za człowieczeństwem
Bywaliśmy jako wieprze...
By zdobyć pogląd niezłomny
Na cnotę i na występek,
W grzechów kałuży ogromnej
Nurzaliśmy się po pępek.
Dzisiaj, gdy pierwsza siwizna
Bieli naszą skroń znużoną,
Patrzymy, żali Ojczyzna
Przyjęła ofiarę oną...?
Czy który z nas, choć w mogile, (łezka)
Tej pociechy kiedy zazna,
By nas naród wspomniał mile
Niby król swojego błazna...?
[105]
Lecz dalej! cobądź nas spotka,
Cobądź przypadnie nam w zysku,
Czy trudów nagroda słodka,
Czy tylko sińce na pysku;
Czyli pierzchną mroków cienie,
Czy się los zawistny uprze,
By następne pokolenie
Było w Polsce jeszcze głupsze,
Czyli czeka nas podzięka,
Czy też obrzucą nas błotem,
Niech płynie nowa piosenka,
Niech się pluska w winie złotem,
Niechaj śwista, niechaj warczy,
Niby bąk podcięty batem,
Zanim przyjdzie uwiąd starczy
Jeszcze się pobawmy światem!
A kiedyś, przyszłość odpowi,
Gdy nowych dni wejdą brzaski,
Kto lepiej służył krajowi,
Luto- czy też Siero-sławski!
Pisane w r. 1909.