Wiewiórka (Jachowicz)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Jachowicz
Tytuł Wiewiórka
Pochodzenie Upominek z prac Stanisława Jachowicza
Wydawca Jarosław Leitgeber
Data wyd. 1902
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na commons
Indeks stron


Wiewiórka.



Zapewne już nieraz widzieliście wiewiórkę, ale nie możecie powiedzieć, iżbyście ją znali dokładnie. Jej śmiałość, żwawe obroty, podobały wam się bez wątpienia, lecz nie zwróciliście uwagi na jej przyrodę. Jestto zwierzątko z pozoru bardzo przyjemne, łatwo się daje obłaskawić, ale bywa czasem bardzo złośliwe i ukąszenie jego daje się uczuć boleśnie. Jeżeli więc dla zabawki swojej chować ją zechcecie, bądźcie ostrożni: nie dowierzajcie jej mince uprzejmej i grzecznej postawie.
Przyjemny to widok, kiedy wiewiórka, siadłszy na tylnych nóżkach, uchwyci orzeszek w przednie łapki i gryzie go zręcznie swoimi ostrymi ząbkami. Ale nie na tem kończy się jej zręczność. Widziano nieraz, jak tym sposobem rozłupany orzeszek niosła do ust swojej pani, jak jej pieniądze w kieszeni rachowała. Chcąc mieć wyobrażenie o jej zręczności, trzeba ją widzieć wolną w lesie. Tam wspina się z dziwną szybkością na drzewa i z jednego przeskakuje na drugie, włosisty ogon unosząc w powietrzu. Gniazdo buduje sobie na wysokich drzewach z liści i mchu, albo je zajmuje niejako w spuściznie na śpiżarnię po srokach i wronach. W blizkości zaopatruje się w orzechy na zimowy zapas, i tak dobry czyni wybór, że nie podobna prawie znaleźć między nimi orzecha pustego. Prócz orzechów, ma także za pożywienie brukiew, szyszki, korzonki, żołądź i niektóre owoce. Głód długo wytrzymać może, tak jako i pragnienie. Przeczuwa słotę i przed deszczem albo burzą kryje się w wydrążone drzewo, zatykając otwór. Lubi czystość i ochędóstwo, wszelako, utrzymywana po domach, nieprzyjemnym wyziewem napełnia powietrze.
Szare wiewiórki w Laponii, które są nieco większe od naszych, mają szczególniejszy sposób przeprawiania się przez rzekę. Gdy im zabraknie pożywienia i chcą się przenieść w inne strony, siadają na korze z drzewa, podnoszą ogonki na kształt żaglów, a wiosłując jedną nogą, płyną swobodnie. Dopóki wiatr łagodny, podróż idzie pomyślnie, lecz najmniejsze poruszenie fali zatapia je w rzece. Widziano nieraz kilkotysięczną flotę wiewiórek tym sposobem ginącą. Nie tylko szare, ale i czarne wiewiórki w Ameryce północnej, odbywają podobne podróże; we dwu dniach przepłynęło ich raz 50,000 przez szeroką rzekę Niagarę.

Z wiewiórki pospolitej prócz rozrywki tę mamy korzyść, że zapas jej orzechów staje się częstokroć naszą zdobyczą; z włosów jej ogonka robi malarz pędzelki, a skórka wyprawna daje piękne futerko.



Co się to znaczy? powiedz wiewióreczko!
Zawsze coś w pyszczku zanosisz w gniazdeczko
I próżno wracasz.... i tak bez ustanku. —
Na to wiewiórka: „ot widzisz, kochanku,
Jesień nadchodzi, owoc spada z drzewa,
Wicher dmie srogi, wszystko porozwiewa,
Otóż na zimę dziś się zapas zbiera;
Próżniak, niedbalec, to z głodu umiera.“






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Jachowicz.