[605]9. Wilk i brytan.
Z tłustym wilk chudy brytanem
Raz się spotyka, pachoł z mości panem,
„Z czego ty — rzecze — na tym świecie żyjesz?
„Jakim pokarmem tuk walnie utyjesz?
„Ja, który więcej mam nad ciebie mocy,
„W dzień co uchwycę i ukradnę w nocy;
„A oto, biegnąc od chróstu do chróstu,
„Srogi głód znoszę“. Pies tu nie po prostu:
— „Otyłość moja niech, proszę, waszmości
„Tej nie sprawuje zazdrości:
„Możesz i waspan przyjść do tego stanu,
„Bylebyś równie umiał służyć panu“.
„A co jak?“ — rzecze — „Oto, żebyś wiernym
„Był w nocy stróżem, a w dzień odźwiernym
„Złodziejów straszył i z obcych nikomu
„Nie dawał wstępu do pańskiego domu“.
— „A jam — wilk rzecze — gotowy na to!
„Teraz muszę śniegi, deszcze,
„A cóż, ostry żywot jeszcze
„W lasach i zimę i lato!
„Toć leżeć i ja trafię pod dachem
„I czasem kogo zgromić postrachem“.
„To proszę z sobą! w zgodzie i weselu
„Żyć sobie będziem!“ Gdy więc idą razem,
Wilk u psa szyję przetartą żelazem
Postrzeże: „A to skąd ci, przyjacielu?“ —
„Nic to, — odpowie — to najmniej nie boli:
„Cechać to tego, w którym żyję, stanu,
„Przez co mojemu wierniej służę panu“.
Zmieszany zwierz atoli:
„Jakaż to, proszę, treść tego stanu?“
[606]
„Oto, żem żwawy, na dzień u łańcucha
„W budzie przy wrotach spoczywać mi każą,
„Bym za to, kiedy nastąpi noc głucha,
„Biegał i czujną był strażą!
„Używam wtedy! Przynoszą mi chleba,
„Ze swego stołu pan mi rzuca kości,
„Podaje sztuki czeladź jegomości...
„Czegóż mi więcej potrzeba?
„Tak ja, niejednym uraczony kęsem,
„Syt sobie bywam polewką i mięsem;
„A to bez pracy, tylko do półmiska
„Nadstawię pyska“.
„Dobrze! powiedzże mi teraz:
„A wolnoż tobie tę służbę porzucić?“
— „Co tego, to nie: chciałemci ja nieraz
„I uciec, ale kazano się wrócić“.
„Oho! inaczej ja mniemam:
„Ciesz się, brytania, z takiej swojej doli!
„Królem być nie chcę, jeśli być nie mam
„Panem mej woli“.
F. D. Kniaźnin.