[619]
4. Wiosna 1849.
Młoda wiosno, starej zimy dziecię,
Dziecię, świetne wróżące nadzieje,
Gdzież więc jesteś?... Dlaczego po świecie
Płaszcz królewski twój nie promienieje?
Przyjdź, o wiosno! — Twoi przyjaciele,
Już cię dawno zwiem na łany nasze,
Niech twój uśmiech promienny rozściele
Na gałęziach liściaste szałasze.
Córka twoja, jutrzenka, ze łzami
Oczekując ciebie, z bólu pada...
Matko! przyjdź ją leczyć uściskami,
Spojrzyj na nią, jak wątła i blada.
Przyjdź, błogosław nasze stepy, wiosno,
Szare nasze błogosław niebiosa,
Ulecz zorzę... niechaj łzą radosną
Zwilży ziemię naszą złotowłosa.
Wróć przestworzom wesołe ptaszęta,
Co pieśniarzom podszeptują pienia
I swym śpiewem uczą niemowlęta
Najświętszego wolności imienia.
Lecz nad wszystko, co przyniesiesz w darze,
Przynieś kwiatów, wiosno, kwiatów wiele,
Niech dłoń twoja szczodra po obszarze
Ziemi naszej mnóstwo ich rozściele.
(W. S.).