Wizerunki książąt i królów polskich/Leszek Biały
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wizerunki książąt i królów polskich |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1888 |
Druk | S. Orgelbranda Synowie |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Ilustrator | Ksawery Pillati, Czesław Borys Jankowski |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Po śmierci Kazimierza, pozostali po nim dwaj małoletni dziedzice: sześcioletni Leszek i Konrad, oraz królowa wdowa.
Żył jeszcze Mieszko Stary, który rościł sobie większe nad zmarłego króla prawo do następstwa po Władysławie. Na Szlązku siedzieli Władysławowicze, równie się dopominający krakowskiej dzielnicy. Lecz duchowieństwo z Pełką, biskupem krakowskim na czele, popierało małoletniego Leszka, którego prawowite następstwo przez papieża i cesarza było uznane.
Wdzięczna pamięć zmarłego króla, któremu chciano dochować wierności, zgadzała się z własnym interesem duchowieństwa i możnych, którzy przez czas małoletniości krajem rządzić mieli.
Ze śmiercią Kazimierza rozpoczyna się najsmutniejszy okres dziejowy. Mnodzy książęta mający udziały, dobijający się władzy, roszczący sobie prawa do zwierzchnictwa, odwołujący się do siły dla zdobycia ich, knujący spiski, wiążący się z sobą jedni przeciwko drugim — powstają, chwytają za oręż, wszczynają wojny domowe, i to w chwili, gdy całemu obszarowi ziemi polskiej zagraża najstraszniejsza nawała Mongołów.
O panowaniu jednego nad całem państwem mowy już nie ma. Kraj podarty na części skutkiem testamentu Krzywoustego, a bardziej zwątleniem władzy królewskiej, której znaczniejszy udział przywłaszczyło sobie duchowieństwo — staje się ofiarą rozterki.
Duchownym też za złe wziąć niemożna, iż niezależności swej bronili. Byli oni istotnie jedyną prawowitą władzą wśród tego zamętu i sporów o następstwa, spadki i dziedzictwa. Oprócz tego, wedle ówczesnych pojęć, duchowieństwo wyobrażało wyższą ideę, zasadę chrześciańską; brało w opiekę słabych, było jedyną intelligencyą a rozsadnikiem oświaty, oddziaływało przeciwko brutalnej sile pięści, która wszystkiemu przewodzić chciała.
Wprawdzie potrzebowało ono samo reformy, wkradały się bowiem w ustrój kościoła nadużycia, zapanował zbytek i rozwiązłość. Wielkie nadania i swobody pociągały za sobą pewne rozpasanie obyczajów; ale papieże właśnie przedsiębrali wprowadzenie surowej karności do kościoła, zarówno starając się o jego niezawisłość od władzy świeckiej, jak o nadanie mu siły moralnej, powagi, którą tylko surowy obyczaj i karność mogła sprowadzić.
Mało wiemy, jak się wychowywał małoletni Leszek pod opieką matki Rusinki i panów krakowskich.
Pierwszemi czynami jego samoistnemi, wedle Kadłubka, było naparcie się w młodzieńczych latach pochodu na wojnę, potem zrzeczenie się władzy dla Goworka. Widać w nim rycerskiej krwi dziedzica, który, wedle kronikarza, na łowach się za wczasu wdrażał do wojny, tudzież spadkobiercę charakteru ojca, łagodnego a niepożądającego władzy.
Dla dobra Polski życzyć było potrzeba, aby Kazimierza następca miał energię i ambicyę Chrobrego, przebiegłość jego i siłę; nieszczęściem Leszek, jak ojciec, nad wszystko przenosił pokój i zgodę, a szerokich granic państwa nie pożądał. Całe panowanie jego z ciągłych jest ustępstw złożone — odznacza się łagodnością i ofiarnością. Rosną też w miarę okazywanej powolności coraz nowe żądania i natarczywości.
Zaraz po ogłoszeniu Leszka następcą i zwierzchnikiem, panem na Krakowie, Mieszko występuje, dopominając się o prawa swoje. Przyszło najprzód do zbrojnego starcia dwóch obozów przeciwnych nad Mozgawą, bitwy dla obu nieszczęśliwej, w której Rusini przyszli w pomoc Leszkowi. Mieszko, sam walcząc osobiście, stracił w tym boju syna, a ratunek własny winien był temu, że podniosłszy przyłbicę, dał się poznać żołnierzowi, który w nim krew panów swych poszanował. Z drugiej strony i pomocnik Leszka, Roman, poniósł klęskę, a bitwa nie rozstrzygnęła o losach kraju. Mieszko musiał wejść w układy, aby się dostać do Krakowa.
Ofiarował się za opiekuna małoletniemu, obiecując go uczynić następcą po sobie, zlewając swe prawa na niego. Był to podstęp. Krakowianie, uczuwszy ciężką dłoń nad sobą, wprędce się go pozbyli znowu.
Po raz trzeci jeszcze, w skutek nowych umów, owładnął był krajem Mieszko i tu życie zakończył, gdy Leszek z matką, ustąpiwszy do Sandomierza, pozostawał tam niemal zapomniany.
Śmierć Mieszka nie zabezpiecza syna Kazimierza od współzawodników; wchodzi w prawa jego Władysław Laskonogi, dobijają się o swą rzekomo dzielnicę szlązcy książęta. Raz zachwiane i zatarte prawo następstwa, zmienia się w prawo wyboru, przysługujące duchowieństwu i możnym. Biskup i wojewoda rozporządzają Krakowem. Skłaniają się oni do utrzymania Leszka, lecz lękają się przewagi wojewody sandomierskiego Goworka, stojącego u boku królewskiego.
Za warunek kładą oddalenie doradcy. Leszek, a raczej matka jego, do czasu przynajmniej, woli powierzyć rządy Władysławowi Laskonogiemu, synowi Mieszka, niźli na ów warunek przyzwolić.
Tymczasem związki krwi ciągną Leszka ku sprawom Rusi, a świetne zwycięztwo odniesione pod Zawichostem jedna księciu sandomierskiemu bohaterską sławę, która zmusza Laskonogiego do ustąpienia przed nim z Krakowa.
Po tem zwycięztwie, które uczyniło Leszka panem części krajów ruskich (Halicza), książę zamiast je zagarnąć, Węgrom ustępuje. Nie czuje się na siłach do utrzymania się przy posiadaniu Rusi, chociaż urodzony z Rusinki, ożeniony z księżniczką ruską, miał i prawa pewne, i związkami temi drogę do panowania utorowaną.
Zdawało się Leszkowi, ze ustępstwy temi zabezpieczał sobie pokój i niekłopotliwe posiadanie, w istocie zaś łagodnością uzuchwalał nieprzyjaciół, pobudzał do roszczeń nowych.
Na Pomorzu wielkorządca odrywał się zuchwale, dobijając niezawisłości; Szlązacy niepokoili z drugiej strony, przypominając prawa do dzielnicy krakowskiej. Otaczano Leszka spiskami, gdy on zawsze zgody pragnąc, łatwowierny i dobroduszny, dał się wciągnąć w zasadzkę do Gąsawy, gdzie Niemcy ze zdrajcą Swiatopełkiem, napadłszy go w łaźni, okrutnie zamordowali.
Prawy syn kazimierzowski, Leszek, padł ofiarą łagodności swojej i zbytniego zaufania ludziom, którzy nie zasługiwali na nie. Mężny i nieustraszony wojak, jako rządca i pan słabym jest i daje powodować sobą. Rządzą nim: Goworek, duchowni, Krakowianie, pokrewni książęta. Myśl zjednoczenia części rozbitych zaciera się zupełnie. Leszek patrzy na rozpadanie się coraz groźniejsze Polski, a zapobiedz temu wcale się nie kusi.
Piękna legenda o Goworku, która sama prawie jedna pozostała z tego panowania, oznacza niestety! raczej słabość Leszka, niż jego poświęcenie się dla przyjaciela.
Nie zapomniano o niej w starych wizerunkach Leszka Białego. Na drzeworytach wyobrażany bywa stojący, w koronie, futrze, z mieczem i berłem, oraz ozdobną tarczą z orłem. Na innych bywa w sukni krótkiej do kolan, z rękawami krótkiemi, z wąsami i bródką, trzymający w ręku wagę, na której dwóch szalach Goworek przeważający koronę.
U nóg chorągwie, przypominające zwycięztwo pod Zawichostem.
Na pieczęci wyobrażony klęczący, z głową odkrytą, rękoma złożonemi i mieczem u pasa; nad nim chorągwie z wyobrażeniem pół orła, pół lwa, grzbietami ku sobie zwróconych; przed nim Stanisław św.
Na innej pieczęci, mniejszej, owalnej, widzimy go stojącego, postać cała, czapka śpiczasta na głowie, pancerz do kolan, suknia długa, w prawej ręce tarcza, w lewej kopia z małym proporcem.
Inna jeszcze pieczęć ma figurę konną, rycerza z mieczem podniesionym; za koniem wspina się dzik, któremu rycerz cios zadaje.
Salomea, córka Leszka, siostra Bolesława Wstydliwego, urodzona d. 6-go maja 1202 r., zmarła 17—go listopada 1268, pobożna żona Kolomana ks. halickiego, która znaczniejszą część życia spędziła w Polsce i tu umarła w klasztorze, pochowaną jest u ks. ks. Franciszkanów w Krakowie. Kanonizowana w r. 1662.
W Grodzisku znajduje się pustynia św. Salomei, domek, w którym życie wiodła Bogu oddane, ołtarzyk, przy którym się modliła, kamienne łóżko, na którem sypiała bez pościeli. Ona to bratu Bolesławowi wyswatała Kingę i przyczyniła się wpływem swoim do ślubów czystości, które małżeństwo to zachowały.
W bardzo młodym wieku, dzieckiem jeszcze, była oddana na Węgry przez rodziców.