XXXII
WODOTRYSK.

Biedaczko, znużyłaś oczęta,
Więc ich nie podnoś, moja miła,
I leż niedbale wyciągnięta,
Tak, jak cię rozkosz zaskoczyła.
Wodotrysk szemrze śród podwórza
I dniem i nocą nie umilka,
On upojenie me przedłuża,
Jakie wieczorna dała chwilka.

Woda snopem tryska,
Jak kwiatów tysiące,

W które Febe ciska
Swe barwy mieniące, —
I w deszcz się rozpryska,
W wielkie łzy błyszczące.

Tak duch twój, gdy w nim rozgorzały
Rozkosznych żądz pożary,
W przestworza rwie się szybki, śmiały,
Niebios go wabią czary,
To znów roztapia się w żałości
I spływa łzą tęsknoty
Po niewidzialnej pochyłości,
Aż w głębie mej istoty.

Woda snopem tryska,
Jak kwiatów tysiące,
W które Febe ciska
Swe barwy mieniące, —
I w deszcz się rozpryska,
W wielkie łzy błyszczące.

Ty, którą noc tak wdziękiem stroi!
O! słodko mi, gdy rozmarzony,
Skłoniwszy skroń ku piersi twojej,
Słucham wód skargi nieskończonej!
O, błoga nocy, wodo śpiewna,

Księżycu, drzewa, co tak drżycie:
Ta wasza tęskność, czysta, rzewna —
Jest to miłości mej odbicie.

Woda snopem tryska,
Jak kwiatów tysiące,
W które Febe ciska
Swe barwy mieniące, —
I w deszcz się rozpryska,
W wielkie łzy błyszczące.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Charles Baudelaire i tłumacza: Zofia Trzeszczkowska.