Wypisy czarnoksięskie/15
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wypisy czarnoksięskie |
Rozdział | Jako czarownice z latawcami obcują |
Pochodzenie | Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie |
Wydawca | Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“ |
Data wyd. | 1924 |
Druk | Zakłady Graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst Cały zbiór |
Indeks stron |
Co się tknie sposobu, którym czarownice z szatany, latawcami nazwanemi, cieleśnie obcują, pięć rzeczy potrzeba mieć na baczeniu. Naprzód szatana i ciało, które na się bierze, z któregoby elementu abo żywiołu było ukształtowane. Powtóre sprawę, jeśli się ona zawsze z wypuszczeniem nasienia, od kogo inszego wziętego, odprawuje. Potrzecie czas i miejsce, jeśli barziej jednego czasu aniżeli drugiego to bywa. Poczwarte, czyli się widomie z białągłową łączy i czyli tylko te białogłowy, które z takich brzydkości się rodzą, takowym sprośnościom szatańskim podlegają. Piąta, czyli też te bywają tym sprośnościom podległe, które od bab przy porodzeniu szatanom są ofiarowane. Ale wprzód mówmy o materji ciała, które na się biorą, także o przymiotach.
Powiadamy tedy, że bierze ciało z powietrza, które poniekąd jest ziemiste, ile ma w sobie własności ziemie w gęstości, co się tak objaśnia: abowiem iż powietrze samo z siebie nie jest sposobne do wyobrażenia, jedno względem ukształtowania inszej materji, w której się zamyka, dlategoż też granic samo od siebie nie ma, ale tylko od inszych rzeczy. Boby tak zgoła nie mógł ciała z samego powietrza wziąć, które jest barzo snadne do odmienności w każdą rzecz, co stąd znać, iż niektórzy, chcąc ciało od szatana wzięte mieczem rozdąć abo przebić, nie mogli dokazać tego, abowiem cząstki powietrza rozdzielonego zaraz się z sobą znowu zbiegają i wiążą. Skąd się pokazuje, iż powietrze samo z siebie do takiego ciała jest sposobne, ale iż nie może być kształtowane, ażby się co do niego ziemistego przymieszało, przeto potrzeba, żeby to powietrze było jakokolwiek zgęszczone, do własności ziemie przystępujące, wszakże żeby istota powietrza nie ginęła. Takowe zagęszczenie mogą czynić szatani i dusze od ciała odłączone, z waporów abo wilgotności gęstych, z ziemie wychodzących, gromadząc je i kształtując w ciało,
w którym mieszkają, jako nim tylko ruszający, ale żywota mu nie dający: abowiem ten pochodzi od dusze z ciałem złączonej.
Są tedy w takowych, wziętych i ukształtowanych z powietrza, ziemistemi waporami zagęszczonego, ciałach nie inaczej, jako żeglarz w łodzi, którego wiatr pogania: w których szatani z czarownicami mówią, jednak nieprawdziwie i niewłaśnie (jako to w takim ciele), ale dźwięk z wiatru, podobny słowom, puszczają do uszu słuchającego. Widzą i słyszą daleko wyborniej niż ludzie, nie oczyma ani uszyma ciała wziętego, ale widzeniem i słuchem duchownym, który nierównie jest prędszy i subtelniejszy niż cielesny. Jedzą nieprawdziwie, choć pokarmy, w uściech zgryzione i zeżwane, w się puszczają. A to dlatego nieprawdziwie, iż ciało ich nie ma ani może mieć mocy, któraby pokarm potrzebny w ciało rozsyłając, w ciało go obracała, abo też niepotrzebny i zbyteczny z niego wyrzucała; co w jedzeniu prawdziwym ma się znajdować. Rodzą częstokroć nie mocą z ciała onego pochodzącą, ale męskiego nasienia, bądź w sprawie cielesnej miasto białej płci się podrzuciwszy, bądź w zmazaniu nocnym nabytego zażywając.
Tu wszakże nie postąpimy dalej. Dwojaka wątpliwość nas zachodzi. Pierwsza, jeżeli czarownice teraźniejsze takowemi brzydkościami bawią się. Druga, jeżeli czarownice z tego plugastwa początek swój wzięły. Na pierwszą z tych wątpliwości odpowiadając, mówimy, że cokolwiek się z przeszłymi czarownicami przed rokiem wcielenia syna Bożego tysiąc czterysta abo bliżej działo, to jest, jeśli się temi brzydkościami szatany mazały, jako od czasu onego teraźniejsze czarownice czynią, nie jest nam wiadomo. Acz żeby nie mieli być zawsze czarownice, żeby sprawami swymi szkód wielkich w
ludziach, bydle, ziemskich urodzajach nie czyniły, także o bytności latawców i latawic, żaden wątpić nie może, który jedno historje czyta, ponieważ tak kanony, jako doktorowie święci od wielu set lat siła o nich na potomne czasy podali i zostawili. Aczkolwiek w tych różność jest, iż szatani latawcy przeszłych czasów z białymigłowami niektóremi nad wolę ich obcowali, o czym Nider w księgach swoich także i Thomasz Brabantinus piszą.
Teraźniejsze zaś czarownice, że tej sprośności szatańskiej podlegają, ichże własne świadectwa wiarę czynią, i te sprawy swoje podobne być nam pokazują, nie jako się po ten czas działo poniewolnie, ale dobrowolnie, z chęcią się na brzydkie upodobanie szatańskie podając. Ilekolwiek abowiem było ich od nas zostawionych na karanie urzędowi świeckiemu w różnych biskupstwach, wszystkie przez wiele lat, to jest do dwunastu, dwudziestu i trzydziestu tym obrzydliwościom szatańskim służyły,
a zawsze z odstąpieniem od wiary, bądź zupełnym bądź w cząstce jakiej. Co wszystkim tamtym obywatelom jest wiadomo; wyjąwszy abowiem te, które, do wiary św. przywróciwszy się, pokutę potajemnie odprawowały, nie mniej czterdziestu ośmi w piąci leciech na ogień skazanych było, nie tak wszakże im była dana wiara, jako tym, które dobrowolnie się na pokutę udawały. A te wszytkie w tym były zgodne, iż na znak odstępstwa swego potrzeba, żeby się taką szkaradnością mazały.
O których szczególnie w drugiej części tej księgi będzie się mówiło, gdzie ich sprawy zosobna będą opisane, opuściwszy te, których towarzysz nasz inquisitor Kumański w hrabstwie Burbiskim doszedł: który jednego roku, t. j. 1485 czterdzieści czarownic i jednę skazał na ogień. Te wszytkie jawnie przyznawały
się do tego brzydkiego obcowania z szatany.
Co się tknie drugiej wątpliwości, jeśli czarownicy z tych brzydkości szatańskich początek mają, powiedamy z św. Augustynem, iż to jest prawda, że wszystkie zabobonne nauki z zaraźliwego spółkowania szatanów z ludźmi początek wzięły.