<<< Dane tekstu >>>
Autor Julian Tuwim
Tytuł Wypisy czarnoksięskie
Rozdział Jeśli widomie te sprośności latawcy odprawują
Pochodzenie Czary i czarty polskie oraz Wypisy czarnoksięskie
Wydawca Instytut Wydawniczy „Bibljoteka Polska“
Data wyd. 1924
Druk Zakłady Graficzne Instytutu Wydawniczego „Bibljoteka Polska“
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


JEŚLI WIDOMIE TE SPROŚNOŚCI LATAWCY ODPRAWUJĄ.

Na to zaś, jeśli widomie abo niewidomie takowe brzydkości spólnie płodzą, powiedamy, ilechmy doświadczeniem tego doszli, że zawsze widomie względem czarownice szatan się łączy i niema do niej, dla postanowionej umowy, niewiadomie przystępować. Aczkolwiek co się tknie inszych stojących, (w oryginale łacińskim: „quoad circumstantes“) czarownice częstokroć były widane w polach abo lasach leżące ze wszystkimi okolicznościami (uszom uczciwym się folguje) tej brzydkości należącemi, gdzie się z nimi latawcy niewidomie względem przypatrujących się łączyli, i na skończeniu sprawy chmureczka czarna wzdłuż na człowieka ku górze na powietrze od czarownice się wynosiła, ale to barzo rzadko. Co dlaczegoby czynił ten zwodziciel, wie dobrze: żeby białychgłów i inszych ludzi przypatrujących się umysły abo do siebie pociągnął abo w nich odmianę jaką uczynił. O których rzeczach, jako się działy tak w mieście Rawenspurgu jako i w państwie panów Rappelstein i inszych miejscach, w drugiej części pokazem.
To też trafiło się, rzecz jest pewna, że mężowie, oczywiście podczas, (=w rzeczywistości czasami) latawce (których nie szatanami, ale ludźmi być rozumieli) z żonami swemi obcujące widali, pozwawszy się do broni, chcąc ich przebić, natychmiast szatan z oczu ich zniknął. Zaczyni białegłowy, rękami się zakładając (aczkolwiek podczas obnażone były), mężów swych gromiąc, czy olśnęli abo czy ich szatan osiadł, z nich naśmiewały się.[1]


(Młot na czarownice 76—77).




  1. Następne pytanie: „Z któremi białemi-głowami szatani sprośności takie zwykli odprawować?“
    Idzie im głównie „o uczciwsze i świątobliwsze panienki“. Kończy się ten króciutki rozdzialik słowami: „Insze rzeczy, do wiedzenia mało potrzebne a snadź niewinnym uszom obraźliwe, opuszczają się“.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Julian Tuwim.