Wyznania (Augustyn z Hippony, 1847)/Księga Dwunasta/Rozdział XXII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Wyznania |
Część | Księga Dwunasta |
Rozdział | Rozdział XXII |
Wydawca | Piotr Franciszek Pękalski |
Data wyd. | 1847 |
Druk | Drukarnia Uniwersytecka |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Piotr Franciszek Pękalski |
Tytuł orygin. | Confessiones |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała Księga Dwunasta Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały tekst |
Indeks stron |
Daremnieby kto zaprzeczał tym dwom ostatnim, dopiéro przywiedzionym zdaniom, tak mówiąc: jeżeli nie przypuszczacie, że ta niekształtność materyjalna jest imieniem nieba i ziemi nazwana, istniała więc jakaś rzecz, któréj Bóg nie udziałał, z któréj dopiéro Bóg stworzył niebo i ziemię? Daremnie, mówię, bo Pismo nic nie namienia o tém, że Bóg utworzył tę materyję, jedynie tylko: jeżeli ją pod imieniem nieba i ziemi, albo téż saméj ziemi, wyrażoną rozumieć przystoi, gdy mówi: „na początku Bóg stworzył niebo i ziemię; lecz ziemia była próżna i pusta;“ a lubo tak podobało się Duchowi ś. podyktować Mojżeszowi takiemi wyrazami tę niekształtną materyję, nam jednak nie należy rozumieć nic innego, tylko ten utwór boży, który Pismo wyraża: „Bóg stworzył niebo i ziemię.“
Ale obrońcy dwóch wyżéj przy końcu przywiedzionych zdań odpowiadają na ten zarzut: nie zaprzeczamy wcale, iżby ta niekształtna materyja nie była dziełem Boga, który jest początkiem wszelkiego dobra; a jeżeli mówimy, że to jest wyższém dobrem, co już istotę i kształt odebrało, niemniéj wyznajemy, że to jest mniejszém dobrem, co istotę i postać dopiéro przyjąć jest zdolne, jednak jest dobre. Że zaś Pismo milczeniem przechodzi utworzenie materyjalnéj niekształtności, nie wspomina ono niemniéj o utworzeniu wielu innych rzeczy: Cherubinów, Serafinów i tych duchów niebieskich, które Apostół rozróżnia na Majestaty, Państwa, Księstwa, Zwierzchności, chociaż niezaprzeczenie i widocznie są dziełem Bożém.
A jeżeliby utrzymywano, że wszystko jest objęte temi wyrazami: „Stworzył niebo i ziemię,“ cóż tedy powiémy o wodach, nad któremi unosił się Duch Boży? jeżeli pod nazwiskiem ziemi łącznie rozumieć się mają, jakże już wtedy to nazwisko ziemi wyrazi materyję niekształtną, skoro oznacza i wody, które tak przeźroczyste i piękne widzimy? A jeżeli tak rozumieć należy, po cóż Pismo mówi: że z tego niekształtu utworzony był firmament i niebem nazwany, a nic o utworzeniu wód nie namienia? Czyliż te wody jeszcze są niewidome i bez kształtu, których tak czysty kształt płynący podziwiamy? Jeżeli zaś wtedy dopiéro tym kształtem były ozdobione, gdy Bóg wyrzekł: „Niech się zbiorą wody, które są pod firmamentem“ jestże to zebranie ich ukształceniem? Cóż powiedzieć o wodach, które są nad firmamentem? bo nieukształcone nie osiągnęłyby tak dostojnego siedliska, ani Pismo nie namyka wyrazu, którym ukształcone zostały. Chociaż księga Rodzaju w milczeniu chowa utworzenie niektórych istot, skoro ani prawa wiara, ani zdrowy rozum wątpić o tém nie dozwala, iż je Bóg stworzył; stąd pewnie żaden człowiek roztropny wnosić nie poważy się, iż te wody są współwieczne Bogu przeto, że księga Rodzaju istnienie ich przywodzi, ale kiedy utworzone były nie mówi. Dla czegóżbyśmy nie mieli uznać, idąc za pochodnią prawdy, że tę niekształtną materyję, którą Pismo nazywa ziemią próżną, i ciemną przepaścią, Bóg z niczego wyprowadził, że nie jest jemu współwieczną dla tego, chociaż Historyja ś. opuszcza moment jéj utworzenia.