XL.
Aż mu cała rozpala się dusza,
Tak naukę wciąż chłonie i chłonie,
A nauka w szlachetne pogonie
Za ideą i serce mu zmusza.

I braterstwo do głębi go wzrusza,
Chciałby wszystkich pomieścić w swem łonie,
Choć mu Spartak szepce o swym zgonie,
Choć go nieraz straszy cień Maryusza...

I raz siedząc w ławce, zadumany,
Schwyci rękę panicza-sąsiada,
Szepcąc: »Bracie!« z okiem, co nie kłamie.

Ale panicz snać nie tak kąpany —
Jakby uczuł ukąszenie gada,
Dłoń mu wyrwie i spyta: »Co?... chamie!?...«


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jan Kasprowicz.